By dostać się na Skrzyczne w Beskidzie Śląskim wystarczy wsiąść w kolejkę krzesełkową w Szczyrku. Szczerze jednak doradzamy zupełnie inną trasę na ten szczyt z Korony Gór Polski.
Skrzyczne to najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego co oczywiście oznacza, ze wierzchołek zalicza się także do Korony Gór Polski. Dość dziwna nazwa góry ma podobno związek ze stawem położonym niegdyś w kotle między Skrzycznem a Małym Skrzycznem. W stawie było tak dużo żab, że ich skrzeczenie słychać było z oddali i stad właśnie wzięła imię góra.
Ponieważ nie przepadamy za miejscowościami typu Szczyrk podczas ferii, postanowiliśmy wyjść na Skrzyczne dokładnie z drugiej strony niż położone są wyciągi i trasy narciarskie. Podróż zaczęliśmy od całkiem przyjemnego i co ostatnio coraz rzadsze – darmowego parkingu w Ostrem tuż przy hotelu Zimnik. Miejsce łatwo odnaleźć bo hotel jest duży i brzydki. Podróż rozpoczynamy ulicą Turystyczną, która biegnie tuż przy hotelu, gdzie wchodzimy na niebieski szlak, który dorowadzi nas na sam szczyt Skrzycznego.
Trasa z Ostrego na Skrzyczne, najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego, należący do Korony Gór Polski, jest raczej łatwa w porywach do bardzo łatwa. Troszkę bardziej strome podejście jest jedynie na początku wędrówki. Do przejścia dokładnie jest 4,2 kilometra oraz 737 metrów w górę. Jeśli nie będziecie zbyt często stawać na przerwy śniadaniowe wejdziecie na górę w ciągu dwóch godzin. Jeśli macie 20 lat wejdziecie na górę w 1,5 godziny.
Z ciekawostek przyrodniczych warty zaobserwowania jest smog żywiecki. Jest to potwór produkowany przez mieszkańców Żywca, który dość szczelnie zakrywa miasto, gdy tylko nie wieje wiatr. 26 stycznia 2020 roku można było tego potwora obejrzeć w całej okazałości. Władze miasta powinny karnie chodzić co tydzień na Skrzyczne by mogli zobaczyć, ile jeszcze mają do zrobienia w sprawie trucia mieszkańców.
Mniej więcej w połowie drogi dochodzimy do Hali Jaskowej. Niegdyś rozległa polana, na której wypasano owce dziś coraz bardziej zarasta lasem. Jak głosi napis na monumencie Hala Jaskowa została nadana w roku 1655 Mikołajowi Jaskowi przez króla Jana Kazimierza za zasługi w walkach ze Szwedami. Samą tablicę postawiła rodzina Jasków w 2005 roku.
Z tejże Hali Jaskowej rozciąga się piękny widok na Kotlinę Żywiecka, która powinna nosić raczej nazwę Nieżywiecka ze względu na ilość substancji rakotwórczych w powietrzu. Na szczęście gdy wyjdziemy kilkadziesiąt metrów do góry nie jesteśmy narażeni już na smog za to możemy go doskonale obserwować. Oprócz smogu z Hali Jaskowej można też zobaczyć piękną panoramę w której wyróżnia się Babia Góra.
Gdy już wyjdziemy na Skrzyczne oczom naszym ukazuje się wielka wieża nadajnika RTV. O jej urodzie dyskutować nie będziemy. Na szczecie znajduje się także schronisko i górna stacja kolejki co oznacza, że od razu trafiamy do miejsce gdzie ludzi jest tyle, co w południe na Krupówkach. My za tłumami nie przepadamy więc szybko robimy w tył zwrot. Gdybyśmy mieli jednak więcej czasu z pewnością wybralibyśmy się szczytami aż na Malinową Skałę bo jest to godzinny spacer z pięknymi widokami.
Korona Gór Polski: Skrzyczne 1257 m
Data: 26 stycznia 2020 roku
Temperatura: 3 stopnie
Towarzysze podróży: Sarah i Bazyla