Nie samymi najlepszymi piosenkami człowiek żyje. Czasem trzeba obejrzeć mecz, a tak się składa, że w redakcji jesteśmy kibicami Arsenalu (nie rozmawiamy o aktualnym sezonie). I tak się składa, że nakładem SQN w księgarniach właśnie pojawiła się książka o naszym ulubionym klubie – „Niezwyciężeni. Arsenal w sezonie, który przeszedł do historii futbolu”.
Przybliża ona sezon 2003/2004, kiedy w drodze po mistrzostwo piłkarze nie przegrali ani jednego meczu w lidze. Amy Lawrence, rozmawiając z zawodnikami Arsenalu i francuskim trenerem, stworzyła fascynujący reportaż. Ta książka pokazuje legendarny sezon Kanonierów oczami głównych bohaterów wydarzeń: wielkiej drużyny zwycięzców i zwycięskiej drużyny wielkich mężczyzn.
– Mocno wierzę w to, że z każdym upływającym rokiem ludzie coraz bardziej zdają sobie sprawę, jak wyjątkowy był to wyczyn – komentuje Dennis Bergkamp.
Nim rzucimy się do lektury, przedstawimy najlepsze piosenki sławnych kibiców Arsenalu. Wkrótce będziemy też mieli coś do rozdania (pewnie książki o Arsenalu).
11. Jay Z – „Glory”
Z Amerykanami różnie bywa. Najczęściej gwiazdy przyjeżdżają do Anglii, ktoś zabiera ich na mecz i już są kibicami. Lojalność męża Beyoncé wobec Kanonierów została podważona, gdy widziano go na trybunach Manchesteru City. Raper szybko jednak wszystko wyjaśnił. – Po meczu prasa zaczęła się rozpisywać, że jestem fanem City, więc cieszę się, że mogę to wyjaśnić i chcę, by cała Wielka Brytania widziała, że kibicuję Arsenalowi – zapewniał.
Drużyną z północnego Londynu zainteresował się w czasach, gdy w składzie był jeszcze Thierry Henry.
„Glory” to akurat utwór o córce gwiazdora, Blue Ivy, ale cóż, chwała (glory) pasuje do futbolu.
10. Elvis Presley – „The Wonder of You”
Może nie jest to aż tak popularna piosenka jak „You Never Walk Alone”, które wybrzmiewa na stadionie Liverpoolu, ale kibice Arsenalu na pewno wolą Elvisa Presleya i jego numer „The Wonder of You”, który do sezonu 2012-13 otwierał mecze Kanonierów.
9. Ben Folds/Nick Hornby – „From Above”
Nicka Hornby’ego zna prawdopodobnie każdy kibic Arsenalu. To autor kultowej, przeniesionej dwukrotnie na ekran książki „Futbolowa gorączka” (wersja amerykańska – „Miłosna zagrywka” oczywiście mocno zmieniona i zamiast Arsenalu mamy bejsbol oraz Red Sox). Niewielu pewnie wie, że pisarz ma też w dorobku pewien epizod muzyczny. Z Benem Foldsem nagrał album „Lonely Avenue” – literat jest autorem słów do wszystkich kompozycji, które z kolei są dziełem wokalisty.
8. Dido – „Hunter”
Dido od dziecka jest kibicką Arsenalu. Podobno pierwszy raz była na Highbury gdy miała 3 lata. Ojciec regularnie zabierał ją i jej brata Rollo (muzyka Faithless) na mecze. Miłość do piłki i Kanonierów nie minęła, gdy została gwiazdą.
– W moim zawodzie często spotykam sławnych ludzi, ale nie robi to na mnie najmniejszego wrażenia – co innego, kiedy chodzi o jakiegoś z naszych piłkarzy – wtedy jestem beznadziejna – nie ukrywała artystka, której debiut kupiło 16 milionów fanów. – Zaczynam się rumienić i jąkać. Niektórzy się z tego śmieją, ale Arsenal jest bardzo ważną częścią mojego życia. Kiedyś ludzie z wytwórni chcieli zrobić na mnie wrażenie przy pewnej prezentacji, więc zaangażowali Raya Parloura (obrońcę Arsenalu). Wszystko zostało zarejestrowane. Autentycznie bełkotałam.
„Hunter” nie jest piosenką o Arsenalu, bo Angielka zazwyczaj śpiewa o miłości i związkach. Trochę nam brakuje takiego nieco naiwnego i niewinnego, dziewczęcego popu.
7. Kevin Costner – „Let Me Be The One”
Tak, Kevin Costner śpiewa i tak, jest kibicem Arsenalu. Choć został nim trochę z przypadku. Gdy w 1991 roku kręcił swój hit „Robin Hood: Książę złodziei”, zapragnął pójść na soccer. Ktoś powiedział, że musi iść na Arsenal i tak się zaczęło. Teraz, gdy tylko jest w Londynie, idzie na mecz. Poniżej filmik z jednej z wizyt oraz piosenka… tak, Kevin Costner gra country.
6. Mick Jagger – „Sweet Thing”
Mick Jagger jest generalnie kibicem futbolu, ale jeśli chodzi o kluby wspiera Arsenal. – Moja rodzina od zawsze kibicowała Arsenalowi – mówił frontman The Rolling Stones. – Ja też kibicuje Arsenalowi. Mój syn co tydzień chodzi na mecz, ja aż tak często nie.
Ale jak już się pojawi to potrafi przyprowadzić np. Billa Clintona. Słodko, nieprawdaż?
5. Rizzle Kicks – „Demolition Man”
Rizzle Kicks to popowo-hiphopowy duet i młodsi koledzy Dido. Łączy ich nie tylko muzyka (swego czasu próbowali nagrać coś razem w studiu), ale i zamiłowanie do Arsenalu. Duet nawet wziął udział w spocie promującym stroje piłkarzy.
4. Martin Gore – „Compulsion”
– Ja jestem kibicem Chelsea, Martin Gore wspiera Arsenal, a Dave Gahan trochę jest za Chelsea – wyjawił klawiszowiec Depeche Mode, Andy Fletcher. Gore oczywiście nigdy nie ukrywał swojej sympatii dla Kanonierów. Jeszcze dwa lata temu zapewniał, że wciąż jest szczęśliwym posiadaczem karnetu mimo, iż mieszka w Los Angeles. – Jeśli mam szczęście, udaje mi się wybrać na jeden, dwa mecze w roku – mówił muzyk.
„Compulsion” nie ma nic wspólnego z Arsenalem, ba, to nawet nie jest numer Gore’a, tylko cover, ale mamy słabość do tej piosenki.
3. Idris Elba – „Murdah Loves John” ft. Wretch 32 & Tanika
Idris Elba to, podobnie jak Costner i aktor i muzyk (najczęściej DJ). W domu niełatwo było mu kibicować Arsenalowi, gdyż ojciec był fanem Manchesteru United, ale wytrwał i dumnie prezentuje się w szaliku Kanonierów. Serialowemu Lutherowi zdarzało się nabijać z kibiców Chelsea i ich ówczesnego trenera José Mourinho. Podobno też zabrał kiedyś na mecz Charlize Theron, ale ta uznała, że będzie kibicować Czerwonym Diabłom.
Wretch 32, z którym Idris nagrał numer „Murdah Loves John”, to grime’owiec z Tottenhamu. Co jednak ciekawe, jest kibicem Arsenalu.
2. Kamp! – „Arsene Wenger”
Nasz polski Kamp! napisał instrumentalny numer o znajomo brzmiącym tytule „Arsene Wenger”. Nie jest to jednak hołd dla wieloletniego trenera ani samego klubu. Wenger miał posłużyć jako metafora młodzieńczości. – Cała jego trenerska kariera jest wielką „odą do młodości”, warto poczytać o jego słynnym „youth system” – tłumaczyli w rozmowie z i-d.
1. Pink Floyd – „Money”
– New car, caviar, four star daydream/Think I’ll buy me a football team – śpiewa Roger Waters w „Money” Pink Floyd. Gdyby miał wybierać, jaki to piłkarski klub kupić, na pewno wybrałby Arsenal, którego od wielu, wielu lat jest kibicem.
Z Davidem Gilmourem nie zawsze się zgadzali, ale przynajmniej kibicowali temu samemu klubowi. – Przez kilka lat miałem karnet na cały sezon – wspominał muzyk. – To było w czasie, kiedy zdobyli dublet. Generalnie kiepski ze mnie kibic, bo wspieram drużynę, która wygrywa, a kiedy przestaje, tracę zainteresowanie. Ale dla Arsenalu zawsze mam wyjątkowe miejsce w sercu.