Duma nas rozpiera, a radość prawie pozwala nie zauważać śniegu. Polska reprezentacja awansowała na Mistrzostwa Europy we Francji. Piękny mecz, wspaniała postawa, tylko… Nie bylibyśmy Polakami, gdybyśmy trochę nie ponarzekali. Rozumiemy euforię i ekstazę, ale czy trzeba dawać im ujście, śpiewając disco polo? Panowie, Weekend? Akcent? Serio? Pięknie dziękujemy za emocje i wyniki, ale mamy dla Was lepsze propozycje. Poniżej lista piosenek, przy których polska reprezentacja powinna świętować. Podeszliśmy do sprawy kompleksowo i mamy cztery grupy – klasyka; zabawowe; współczesna rockowa siła i… alternatywa. Przy tych ostatnich może ciężko oddać się dzikim tańcom i śpiewom, ale warto, by się nasi sportowcy zapoznali z kilkoma ciekawymi polskimi wykonawcami 😉
1. Klasyka
Kult – „Polska”
Numer początkowo znany był wyłącznie uczestnikom koncertów zespołu Kult. Na płycie piosenka nie mogła się znaleźć, gdyż nie pozwalała na to cenzura.
Muzycznie, klasyczny, stary Kult. Zachwyca dziki saksofon, kapitalnie burczący bas i ta surowizna.
W tegorocznym Polskim Top Wszech Czasów radiowej Trójki, numer zajął 8. pozycję i był najwyżej notowaną piosenką Kultu. Trzy oczka niżej znalazła się „Arahja”.
Armia – „Niezwyciężony”
Hej, hej, Niezwyciężony!
Hej, hej, poznać się daj.
Hej, hej, Niezwyciężony!
Hej, hej, wstawaj i walcz!
Zadziorny, punkowy kawałek, uszlachetniony – tradycyjnie dla Armii – dźwiękami waltorni. Na dodatek z bojowymi zakrzykami. Energia, energią i jeszcze raz energia.
Jak wiemy piosenka jest o… Jezusie Chrystusie więc tym bardziej powinna się podobać naszym piłkarzom, praktykującym katolikom.
2. Do zabawy
Mrozu – „Jak nie my to kto”
Całkiem miło bujający numer R&B, co nad Wisłą jest sporą rzadkością. „Czarne” chórki (ten świetny zmysłowy głos należy do Patrycji Goli), figlarne dęciaki, luz, swing i feeling.
W sumie reprezentacja Polski mogłaby wybrać sobie przebój Mroza na hymn. Jeśli wzięliby sobie do serca słowa refrenu, nie mielibyśmy się czego obawiać we Francji.
W nagraniu gościnnie pojawia się Tomson, muzyk Afromental, a także jeden z jurorów programu „The Voice of Poland”.
Za realizację klipu odpowiadają Człowiek Warga i Mrozu.
Bednarek feat. Staff – „Euforia”
Troszkę inaczej buja Bednarek. Wiadomo, to nasz rodzimy specjalista od reggae. Może ciężko do tego tańczyć, czy śpiewać, ale kiedy emocje już trochę opadną, można się fajnie pokiwać. Poza tym, jakież lepsze słowo lepiej oddaje to, co czuliśmy 11 października 2015 roku niż właśnie euforia.
Za klip odpowiada ekipa OGfilms. Tańczący ludzie to That’s Right Crew oraz ALL IN, a także para Agnieszka Misiewicz i Paweł Gajos Gaj.
T.Love – „Ajrisz”
Po meczu z Irlandią numer narzucał się sam. Może by się naszym rywalom trochę milej zrobiło, gdyby swojskie dźwięki usłyszeli. „Ajrisz” nie tylko ma przecież irlandzki tytuł, ale i nawiązuje do typowej na Zielonej Wyspie, folkowej muzyki. Acz śpiewanie przegranym prosto w twarz „prawdziwa moja miłość nazywa się ajrisz”, mogłoby jednak być lekko okrutne.
Jamal – „Defto”
Miejski hicior o zabarwieniu hiphopowym. Trochę rocka, trochę popu, wszystkiego w sumie po trochu. Optymistyczne, wakacyjne, pełne pozytywnej energii granie.
– Kiedy Gienia zrobił beat, Miodu napisał tekst i zaczęło się nagrywanie, nikt z nas nie przypuszczał, że to wszystko potoczy się w taki sposób – opowiadali muzycy. – Nikt nie przypuszczał, że będzie klip, że zdjęcia będą kręcone m.in. w Bangkoku, że zrobi to Krzysztof Skonieczny i ekipa głęboki OFF, że zagra Agnieszka Żulewska, Janusz Chabior i inni, że klip wyjdzie i na chwilę zniknie, że ludzie zaczną szukać piosenki i obrazka wszędzie gdzie jest to tylko możliwe. Jak zobaczyliśmy pierwszy montaż – zaniemówiliśmy.
Na liczniku YouTube już ponad 15 milionów odsłon. Teledysk wyreżyserował Krzysztof Skonieczny.
3. Rockowe
Luxtorpeda – „Autystyczny”
Fantastyczny, brudno-garażowy numer. Pięknie rozpędzony, ze świetną dynamiką, no i właśnie taki, który najlepiej sprawdza się gremialnie. Kiedy można w tłumie poskakać, pokrzyczeć i powymachiwać zaciśniętą pięścią. Gitary pięknie piłują, perkusja napędza. Wypas.
Męskie Granie – „Elektryczny”
Nie tylko mamy tu śmietankę polskiej sceny (Smolik, Brodka, Emade, Dawid Podsiadło, Michał Sobolewski i Olaf Deriglasoff ze swym wspaniałym basem), więc od razu przyspieszony kurs z tejże, ale i silny, rozedrgany, gitarowy numer. Taki co można przy nim przytupnąć i nawet kankana doń zatańczyć (co wiemy, biało-czerwoni robić lubią).
Słowa napisała Kasia Nosowska.
Piosenka jest częścią projektu Męskie Granie związanego z pewną marką piwa.
4. Alternatywne
Mikromusic – „Takiego chłopaka”
Wdzięk w czystej postaci. Na dodatek fajna stylówa w teledysku. A całość melancholijna i zabawna, inteligentna i przewrotna, wysmakowana i subtelna.
– Tekst do tej piosenki powstał już dawno, czekał tylko na odpowiednią melodię – opowiadała wokalistka, Natalia Grosiak. – A w piosence tej śpiewam o wadach ewentualnych kandydatów na chłopaka, nie wspominając oczywiście o zaletach. O zaletach pośpiewam kiedyś indziej.
Klip ukazujący wybory miss rodem z lat 80. nakręcili Natalia Jakubowska i Łukasz Gronowski.
Wydaje nam się, że Grzegorz Krychowiak spełnia prawie wszystkie postulaty Natalii Grosiak.
Iza Lach – „Chociaż raz”
Iza Lach to bardzo utalentowana dziewczyna, która co prawda od piłki nożnej woli koszykówkę, ale przymkniemy na to oko. Nie jest żadną tajemnicą, że na jej talencie poznał się Snoop Dogg, który z kolei upiera się, że jest kibicem soccera.
Utwór przyjemnie pulsujący, może nie taneczny, ale fajnie wieczorny, zgrabny, fachowo wyprodukowany.
W teledysku widzimy artystkę jadącą samochodem. W niewielkiej gościnnej roli pojawia się aktor Antoni Pawlicki.
Taco Hemingway – „Następna stacja”
Następna stacja: Francja!!!
Jakby to było miło gdyby nasi piłkarze słuchali Taco Hemingwaya, a nie disco polo.
Utwór zdecydowanie patriotyczny – autor opowiada o swoim ukochanym mieście jadąc metrem. Miastem tym jest Warszawa czyli miejsce, w którym w niedzielę doznaliśmy zbiorowej histerii.
Post Scriptum:
Krystyna Prońko – „Jesteś lekiem na całe zło” (z dedykacją dla Roberta Lewandowskiego)
Trener Adam Nawałka dokonał cudu, drużyna w końcu stała się drużyną, podczas eliminacji mogliśmy zachwycać się Grzegorzem Krychowiakiem, Kamilem Glikiem a nawet Krzysztofem Mączyńskim, ale damy się ponieść histerii i wyróżnimy Roberta Lewandowskiego. Może lekiem na całe zło nie jest, ale prawie 😉
Utwór, choć wydaje się zwykłą piosenką o związku i miłości, odnosi się też do sytuacji politycznej w Polsce, a dokładnie do czasów, gdy wprowadzono stan wojenny. Bogdan Olewicz, autor tekstu, liczył, że publiczność słowa „jesteś lekiem na całe zło” będzie przerabiać na „jesteś Lechem na całe zło”, odwołując się do Lecha Wałęsy.