Kiedy już wydawało się, że 2020 rok niczym nie postanowi nas zgnębić, Ariana Grande stwierdziła, że w sumie to pora na wydanie nowej płyty. Znalazła się na niej piosenka „My Hair”, która należy do jej najlepszych.
Mając w pamięci tragiczny album „Thank U, Next” (piosenkę tytułową polecaliśmy w tym wpisie) z dużą rezerwą podeszłam do jej kolejnego krążka, lecz się miło zaskoczyłam.
Na płycie „Positions” Ariana Grande odsłania się przed nami jak nigdy wcześniej, choć pewien ekshibicjonizm nigdy nie był jej obcy. Tym razem artystka nagrała album +18, na którym otwarcie śpiewa o seksie i miłości do nowego chłopaka. I pozostaje jej życzyć, by jej kolejny album nie był o złamanym sercu.
Najlepszą piosenką bez dwóch zdań jest „My Hair”. Za produkcję utworu odpowiada Scott Storch (ten sam, który pomógł Aguilerze w nagraniu „Stripped”, a któremu na kolejnym krążku zaśpiewała fuck you). Kompozycja nawiązuje do lat 90., i chociaż jest – jak pozostałe numery na „Positions” – dość minimalistyczna, przewijają się w niej inspiracje retro i neo soulem.
Zwraca uwagę sam jej tytuł. Grande od dawna kojarzona jest z długim końskim ogonem (sztucznym, a jak), którego chyba nikomu nie pozwoliłaby dotknąć. Tymczasem w „My Hair” Ariana Grande odpuszcza i pozwala swojemu kochankowi na
run your hands through my hair
Ariana Grane „My Hair„