16 najlepszych piosenek Tiny Turner

Tina Turner kończy 80 lat, a taki jubileusz trzeba świętować. Wspaniała artystka, znakomita wokalistka a przede wszystkim przebojowa kobieta. 100 lat nie wypada śpiewać, więc proponujemy uczcić ten dzień którymś z niezapomnianych przebojów Tiny. My proponujemy wybór z 16 najlepszych piosenek Tiny Turner.

16. „Something Beautiful Remains”

Sugarcubes i Pixies, ale również Tiny Turner. W latach 90. Tina nieco eksperymentowała z elektroniką, z szybującymi, syntetycznymi brzmieniami i jak słychać po dość niepozornym, ale i wyjątkowo urokliwym „Something Beautiful Remains” wychodziło jej to naprawdę nieźle.

15. „In Your Wildest Dreams” (with Barry White)

W moim prywatnym rankingu jedna z najbardziej zmysłowych piosenek lat 90. Trochę zapomniana, trochę niedoceniona, ale po latach wciąż brzmi znakomicie. Powstała też alternatywna wersja z Antonio Banderasem, niemniej – jak dziwnie by to nie zabrzmiało – Antonio nie jest aż tak seksowny jak Barry.

14. „Shame, Shame, Shame” (with Cher)

W tym przypadku nie chodzi o samą piosenkę, lecz raczej o wykonanie. Jeśli nigdy wcześniej nie trafiliście na ten klip, będzie to najlepsza rzecz, jaką dziś zobaczycie. Nagranie pochodzi z programu „Cher”, którego gospodynią była właśnie Cher. Telewizyjna produkcja emitowana była na antenie CBS od lutego 1975 do stycznia 1976 roku.

13. „Typical Male”

Klasyczna Tina Turner z lat 80. Sporo syntezatorów, ale i rockowa energia. Dodatkowo jest w tej piosence coś funkowego, a ponadto na perkusji zagrał Phil Collins.

12. „Pround Mary”

Rockandrollowy szlagier, który napisał John Fogerty i nagrał ze swoim zespołem Creedence Clearwater Revival. Tina Turner w 1971 roku wypuściła singel zrealizowany z mężem Ikiem. Kawałek stał się wizytówką zarówno duetu, jak i później samej Tiny Turner.

11. „Foreign Affair”

Autorem „Foreign Affair” jest amerykański gitarzysta i autor piosenek Tony Joe White. Numer brzmi trochę jakby stworzył go Chrisa Rea. Jest w tym nagraniu pewna melancholia, a także rytm idealny do jazdy samochodem i tylko ten syntezatorowy bit mógłby być nieco mniej nachalny.

10. „What’s Love Got to Do with It”

Ejtisowa smooth ballada w klasycznym wydaniu. Numer początkowo miał dostać Cliff Richard, a potem Donna Summer. Ostatecznie za utwór zabrała się Tina Turner i zapewniła sobie pierwszy – i jedyny – solowy numer 1 na Billboardzie.

9. „Tearing Us Apart”

Trzeba przyznać, że faceci kochali Tinę. Proszę tylko spojrzeć, kto tam z Tiną i Erikiem Claptonem jest jeszcze na scenie. Ta wyćwiekowana katana i smętny kucyk chyba należą do Eltona Johna. Nagranie pochodzi z Prince’s Trust All-Star Rock Concert, który odbył się w londyńskiej hali Wembley w 1986 roku. Studyjną wersję wyprodukował Phil Collins. Clapton napisał piosenkę o swojej żonie, Pattie Boyd, a raczej o grupie jej przyjaciół, którzy podobno szkodzili ich związkowi. Para rozwiodła się w 1989 roku.

8. „State of Shock” (with Mick Jagger)

A propos Tiny i facetów. Był też epizod z Mickiem Jaggerem. Live Aid, poza oczywiście swym dobroczynnym aspektem, był też jedna wielką piaskownicą dla ówczesnych gwiazd rocka. Wszyscy bawili się razem, więc Tina wylądowała na scenie z chętnym do rozbierania się (i targania spódniczek) Mickiem Jaggerem. Historia samej piosenki „State of Shock” jest równie ciekawa, co zawiła, dlatego chętnych odsyłam do Wikipedii.

7. „Steamy Windows”

Klasycznie rockowa piosenka, na dodatek z fajnym, lekkim bluesowym „odchyleniem”. Autorem ponownie był Tony Joe White. On też zagrał na gitarze, harmonijce i niestety syntezatorach. Utwór o tym, jak dziewczyna próbuje zaciągnąć faceta na tylne siedzenie samochodu.

6. „We Don’t Need Another Hero (Thunderdome)”

Niezmiennie zadziwia mnie, kto wymyślił, że taki numer będzie pasować do „Mad Maksa” (a dokładnie do obrazu „Mad Max pod Kopułą Gromu”). Nie mówię, że to zła piosenka, wręcz przeciwnie. Pełna emocji, dramaturgii, klasycznie hollywoodzka, bogato zaaranżowana power ballada. Tylko, że „Mad Max” nie był klasycznie hollywoodzki. No ale chyba nikt za bardzo nie narzekał, bo „We Don’t Need Another Hero” otrzymało nominację do Złotego Globa i do Grammy. Na liście Billboardu numer dotarł natomiast do 2. miejsca, ustępując jedynie innemu filmowemu przebojowi – „St. Elmo’s Fire (Man in Motion)” Johna Parra.

5. „It’s Only Love” (with Bryan Adams)

Gdyby ktoś miał wątpliwości, że Tina Tuner potrafi dać czadu, przynajmniej z pomocą Bryana Adamsa nie ma z tym najmniejszych problemów. – Współpraca z Tiną Turner była niesamowita – zapewnia Kanadyjczyk. – Chodziłem na jej klubowe koncerty gdy miałem z 20 lat, zanim jeszcze stała się supersławna. Niesamowicie się na nią patrzyło. Śpiewanie z nią było wielkim zaszczytem, szczególnie, że miałem wtedy zaledwie 24 lata.

4. „The Best”

Tina Turner nie jest pierwszą artystką, która zaśpiewała „The Best”. Co ciekawe, oryginalna piosenka trafiła w 1988 roku na album „Hide Your Heart” Bonnie Tyler, ale nie oszukujmy się, znamy przede wszystkim dynamiczną, ostrą wersję, którą Tina wypuściła rok później. Co ciekawe numer powstał z myślą o Paulu Youngu, ale jemu się akurat nie spodobał.

– To rzadki przypadek, gdy piosenka jest pozytywna a jednocześnie nie jest kiczowata – mówi współautorka Holly Knight.

3. „GoldenEye”

Złośliwi mówią, że to najlepsza piosenka U2. Trzeba bowiem pamiętać, że autorami są Bono i The Edge. Nie trzeba chyba natomiast mówić, że to jeden z najlepszych bondowskich tematów. W naszym rankingu dotarła aż do top 5. Seksowny, nieco tajemniczy, klimatyczny, ale i zrealizowany z rozmachem utwór.

2. „Private Dancer”

Im człowiek bardziej zgłębia twórczość Tiny Turner, tym większe ma oczy zliczając wszystkich, z którymi Amerykanka współpracowała. „Private Dancer” napisał Mark Knopfler. Utwór, o prostytutce, powstał z myślą o Dire Straits, ale się zorientował, że tekst powinna zaśpiewać jednak kobieta. W nagraniach udział wzięli członkowie Dire Straits, acz na gitarze nie zagrała Knopfler tylko Jeff Beck.

1. „Tonight” (with David Bowie)

Jeden ze wspanialszych duetów w historii muzyki popularnej. Człowiek patrzy na nich i widzi szczerą radość, prawdziwe uczucia. Oczywiście było to inscenizowane, planowane, ale nie zmienia to faktu, że zarówno Tina jak i David mieli po prostu wielką frajdę ze wspólnego występu. Artyści spotkali się na scenie 23 marca 1985 roku w National Exhibition Centre in Birmingham. Więcej o piosence pisaliśmy już w tekście 9 najlepszych piosenek Davida Bowiego i kogoś innego.

P.S. Na finał kilka słów od jubilatki

„Cieszę się, że jestem 80-letnią kobietą„