Nie czujemy się na siłach, by wybrać najlepsze piosenki Davida Bowiego (przynajmniej na razie). Odnotowaliśmy jednak, że Bowie wraca i że nagrał nowy utwór (będzie o nim w tekście o najlepszych piosenkach listopada). Na razie jednak, ciesząc się, że 68-letni Anglik jest w formie, postanowiliśmy zebrać jego najlepsze duety i kooperacje.
David Bowie i Tina Turner – „Tonight”
Dzisiejsze featuringi to coś innego niż duety. Często jest to kilka dogranych wersji, zdalna, wirtualna kooperacja. Kiedy natomiast myślę o klasycznych duetach, o swoistych wokalnych dialogach, pierwsze, co przychodzi mi do głowy to „Tonight” Davida Bowiego i Tiny Turner. Co ciekawe, oryginalnie ta piosenka została napisana przez Bowiego i Iggy’ego Popa, i trafiła na album „Lust For Life” drugiego z artystów.
David Bowie dopiero później nagrał utwór raz jeszcze, z Tiną Turner, i zamieścił ją na płycie „Tonight”. Rozbujana, reggae’owa wersja, okraszona brzmieniem saksofonu z udziałem Tiny nie zawiera też melorecytowanego wstępu znanego z nagrania Iggy’ego Popa.
Uwielbiam koncertowy teledysk. Kapitalnie się na patrzy na wokalistów, na chemię, jaka jest między nimi. Mimo, iż śpiewają o miłości, nie jest to jakiś damsko-męski flirt. Wyglądają raczej jak najlepsi przyjaciele, którzy widzą się pierwszy raz od wielu lat. Prawdziwa, szczera sympatia i szacunek. Plus psychofanka;)
David Bowie i Pet Shop Boys – „Hello Spaceboy”
Drastyczna zmiana klimatu, acz nie mniej wspaniała rzecz. Industrialne disco, szalejący, dynamiczny, eksplodujący numer.
– Uwielbiam tę piosenkę – opowiadał David Bowie. – W mojej głowie to brzmi jak Jim Morrison skrzyżowany z industrialem. Kiedy usłyszałem ten utwór, pomyślałem: „Kurwa, to jest jak metalowe The Doors”. Niezwykłe brzmienie.
Współautorem jest Brian Eno.
Pet Shop Boys przygotowali remiks nagrania. Podbity disco wibracją numer zawiera też dodatkowe partie wokalne członka duetu, Neila Tennanta.
Polecamy też wersję wykonaną z okazji 50. urodzin Davida Bowiego w Nowym Jorku z udziałem muzyków Foo Fighters i na trzy perkusje (grali na nich Zachary Alford, William Goldsmith i Dave Grohl).
Jeśli natomiast marzycie o jeszcze bardziej metalowej wariacji, można poszukać współpracy Bowiego z Nine Inch Nails.
David Bowie i Nine Inch Nails – „I’m Afraid Of Americans”
Skoro już padła nazwa Nine Inch Nails. Trent Reznor nigdy nie krył, iż David Bowie jest jego idolem, a i Anglik nie szczędził pochwał pod adresem Amerykanina. Do kooperacji doszło nie raz. Była nawet wspólna trasa.
„I’m Afraid Of Americans” zawiera wyraźne piętno laureata Oscara. Pachnie industrialem na kilometr. Jest też w tej piosence coś wściekłego.
Reznor i Bowie wystąpili razem w teledysku, który nakręcili Dom and Nic. Klip zainspirowany był filmem „Taksówkarz”.
– Nie jest to numer przeciwko Amerykanom, to raczej sarkastyczny komentarz – wyjaśnia David Bowie. – Byłem na Jawie, kiedy otwierali tam pierwszego McDonaldsa. Pomyślałem sobie: „No żesz kurwa”. Inwazja jakiejkolwiek homogenicznej kultury jest nieco przygnębiająca. Jakby postawić kolejny Disney Wolrd dajmy na to we włoskiej Umbrii. To dusi lokalną kulturę i zawęża możliwość ekspresji.
David Bowie i Placebo – „Without You I’m Nothing”
David Bowie początkowo miał nagrać z Placebo studyjną wersję coveru „20th Century Boy” T-Rex, którą wykonali wcześniej na żywo. Bowie postanowił jednak, że chce dodać coś od siebie do piosenki „Without You I’m Nothing” Placebo. – Kiedy David Bowie dzwoni i chce zaśpiewać, nie odmawiasz – skomentował wokalista tria, Brian Molko.
Więcej o „Without You I’m Nothing” przeczytaj w tekście o „12 najlepszych piosenkach Placebo”.
David Bowie i Queen – „Under Pressure”
Muzycznie więcej tu Queen niż Davida Bowiego, w końcu to piosenka Queen. Jest więc mocny rytm, nieco rozmachu i dramaturgii oraz wyeksponowany bas Johna Deacona.
– Nie było łatwo – opowiadał gitarzysta Queen, Brian May w rozmowie z „Mojo”. – Mieliśmy czterech chłopaków i Davida. David odpowiadał za tekst. Z perspektywy czasu uważam, że to świetna piosenka, ale powinniśmy ją inaczej z miksować. David i Freddie bardzo się o to sprzeczali.
Tekst nawiązywał do polityki społecznej Margaret Thatcher.
Kawałek roboczo zatytułowano „Feel Like”. David Bowie przyjechał do studia, gdzie pracowali panowie z Queen, by nagrać chórki do innej piosnek – „Cool Cat”. Jego wokal z utworu ostatecznie wycięto, za to powstało „Under Pressure”.
David Bowie i Scarlett Johansson – „Falling Down”
Trzeba przyznać, że czasem zaskakuje wybór współpracowników Davida Bowiego. Nie mamy nic do Scarlett Johansson, ale jej muzyczną karierę chyba należy traktować w kategoriach kaprysu. Acz trzeba przyznać, że wie, z kim się realizować. Nie dość, że jej płytę z coverami Toma Waitsa „Anywhere I Lay My Head” wyprodukował Dave Sitek z TV on the Radio, to jeszcze do dwóch utworów pozyskała Bowiego w chórkach. Jednym z nich jest „Falling Down”. Rzecz post-rockowo-shoegaze’owa, z brzęczącymi i metalicznie brzmiącymi dźwiękami, przesterami i ogólnym rzężeniem. W sumie ładne to, klimatyczne. Niekoniecznie oryginalne, ale zaskakująco alternatywne.
David Bowie i Arcade Fire – „Reflektor”
Genialny, hipnotyczny, pulsujący numer. Dzika bestia, która uzależnia po pierwszym odsłuchu. Nic dziwnego, że David Bowie chciał go ukraść. I brawa dla Arcade Fire za asertywność, bo pozwolili mu tylko zaśpiewać w chórkach.
– Przyszedł do studia w Nowym Jorku, gdzie miksowaliśmy materiał, po prostu posłuchać tego, co robimy – wspominał jeden z muzyków zespołu, Richard Reed. – Potem użyczył nam swego głosu, bo bardzo podobał mu się ten utwór. Prawdę mówiąc, groził, że jak szybko nie zmiksujemy nagrania, to może je ukraść. Wtedy zaproponowaliśmy, żeby po prostu zaśpiewał w naszej wersji. Na szczęście, przystał na tę propozycję.
Producentem piosenki jest James Murphy znany z LCD Soundsystem.
Czarno-biały klip wyreżyserował Anton Corbijn, znany ze współpracy z Depeche Mode czy U2. Davida Bowiego zabrakło w klipie, ale pod koniec pojawia się jego maska. Występuje w niej wokalista Arcade Fire, Will Butler.
David Bowie i Mick Jagger – „Dancing in the Streets”
Nie jest to piosenka żadnego z angielskich twórców, lecz amerykańskiego zespołu Martha and the Vandellas nagrywającego dla Motown. Współautorem kawałka z 1964 roku jest Marvin Gaye.
Za sprawą szalejących dęciaków i chórków, ducha Motown słychać też w wersji Bowiego i Jaggera.
Duet powstał w ramach akcji Live Aid. Pierwotnie pomysł był taki, że muzycy wystąpią razem, choć w innych miastach – Bowie na Wembley w Londynie, a Jagger na stadionie John F. Kennedy w Filadelfii. Okazało się jednak, że połączenie satelitarne może spowodować półsekundowe opóźnienie, więc jeden z artystów musiałby „śpiewać” z playbacku, a żaden tego nie chciał.
Kiedy Bowie nagrywał w Abbey Road soundtrack „Absolute Beginners”, Jagger dołączył do niego i nagrali razem piosenkę. Numer powstał w ciągu kilku godzin. Od razu panowie nakręcili też teledysk, który wyreżyserował David Mallet. Wszystko, od początku sesji w studiu, zajęło 13 godzin.
Teledysk bardzo polecamy, panowie naprawdę się wczuli w tańczenie na ulicach.
David Bowie i Massive Attack – „Nature Boy”
Jeszcze jeden cover, tym razem z dorobku Nat King Cole’a. Interpretacji piosenki powstało całe mnóstwo, a David Bowie popełnił aż dwie. Jedną solo, którą Wikipedia określa mianem „techno version” (co jest niemałą przesadą) oraz drugą bardziej klimatyczną, mroczną, zamuloną, mniej bondowską z udziałem Massive Attack.
Obydwie powstały na potrzeby soundtracku do filmu „, Moulin Rouge!”.