7 najlepszych piosenek duetu Rodrigo y Gabriela

Rodrigo y Gabriela fot. Archiwum Zespołu/NajlepszePiosenki.pl


Rodrigo y Gabriela to ogień. Gorący, muzyczny ogień.

Pochodzą z Meksyku i grają na gitarach akustycznych, ale tak, że włosy dęba stają. W sumie nie ma się co dziwić, bo korzenie mają metalowe. Rodrigo Sanchez i Gabriela Quintero uczyli się muzycznego fachu w thrashowej kapeli Tierra Acida, ale że kariery w rodzinnych stronach nie zrobili, postanowili przenieść się do Europy. By ograniczyć bagaż, elektryczne gitary z ciężkimi wzmacniaczami zamienili na akustyczne i zaczęli występować na ulicach Dublina. W końcu na ich talencie poznał się Damien Rice i dalej poszło już dość gładko.

Dziś mogą poszczycić się współpracą z Hansem Zimmerem przy ścieżce dźwiękowej do „Piratów z Karaibów” czy występem w Białym Domu dla Baracka Obamy (podobno prezydent USA i jego żona Michelle byli znacznie bardziej przyjaźni niż Beyoncé, która wówczas też występowała).

Rodrigo y Gabriela najlepiej jednak sprawdzają się na żywo, o czym będzie można przekonać się 7 kwietnia w warszawskiej Progresji. Oczywiście, że będziemy mieć dla Was wejściówkę.

7. „Take Five/One (foc-ing version 9)”

Wpadlibyście na to, by połączyć jeden z najpopularniejszych jazzowych motywów („Take Five” Dave’a Brubecka) z jednym najbardziej znanych metalowych numerów („One” Metalliki)? No właśnie. A Rodrigo i Gabriela na to wpadli. Okazuje się, że jazz i metal mają ze sobą więcej wspólnego niż mogło się wydawać. Absolutne pyszności.



6. „Stairway to Heaven”

Zostańmy przy coverach, bo w sumie od tego tak naprawdę się zaczęło. Pamiętam, że Wojciech Mann pokochał przeróbkę klasyka Led Zeppelin w wykonaniu Meksykanów z zespołu Rodrigo y Gabriela (ich wersję „Orion” Metalliki zresztą też) i regularnie prezentował w swoich audycjach w radiowej Trójce.

Trzeba przyznać, że ta wersja robi wrażenie, bo choć zagrana na gitarach akustycznych ma podobny ładunek emocjonalny i tę samą wspaniałą dramaturgię.

Rodrigo y Gabriela | Stairway to Heaven

5. „Tamacun” (Rodrigo y Gabriela and C.U.B.A.)

Szalone, dzikie, kolorowe nagranie.

„Tamacun” to utwór z imiennej płyty Rodrigo y Gabriela, tu jednak w wersji z albumu „Area 52”. Na zestaw trafiły znane już numery duetu nagrane raz jeszcze z towarzyszeniem
13-osobowej kubańskiej orkiestry a czasem też gości (sesja odbyła się w Hawanie). W tym przypadku na perkusji zagrał John Tempesta znany z The Cult czy White Zombie.

Tytuł nawiązuje do strefy 51 (Area 51), amerykańskiej bazy wojskowej, skąd podobno kierowano rozmaitymi tajnymi operacjami i gdzie przeprowadzono eksperymentalne testy.

– Czuliśmy się jak Mulder i Scully, pracując nad tym projektem – wyjaśniają. – To był szalony pomysł, by kubański big band grał naszą muzykę. To było wejście do mrocznej strefy. Każdy słyszał o strefie 51, my postanowiliśmy pójść krok dalej.

Oryginalny „Tamacun” został wykorzystany w serialu „Breaking Bad”.

Rodrigo y Gabriela and C.U.B.A. - Tamacun (feat. John Tempesta on Drums)


4. „Hanuman”

Kolejny energiczny, żywiołowy utwór duetu ze swoistym latynoskim klimatem. Wszystko dlatego, że to kawałek nagrany w hołdzie Carlosowi Santanie. Cała płyta „11:11”, z której pochodzi nagranie zawiera kompozycje zainspirowane twórczością ulubionych artystów duetu Rodrigo Y Gabriela.

Rodrigo y Gabriela- "Hanuman" OFFICIAL

3. „Santo Domingo”

Kolejny utwór z „11:11”. Ten został zainspirowany dokonaniami Michela Camilo, pochodzącego z Santo Domingo na Dominikanie pianisty i kompozytora. W nagraniu udział brali kubańscy muzycy, m.in. Los Van Van. Obok gitar słyszymy sporo perkusjonaliów.

Rodrigo y Gabriela - Santo Domingo

2. „The Soundmaker”

Rytmiczny, żywy, dziarski numer. Utwór stanowi hołd dla Antonio Torresa Jurado, który, jak wyjaśnia Rodrigo, w XVIII wieku nadał kształt klasycznej gitarze. – Gdyby nie on, ten album nigdy by nie powstał – wyjaśnia artysta.

„The Soundmaker” pochodzi z najbardziej rockowej płyty zespołu, gdzie podobnie jak na „11:11” znalazły się numery dedykowane rozmaitym ważnym, dla muzyków osobom (i nie tylko). I tak „The Russian Messenger” to hołd dla Fiodora Dostojewskiego, „Sunday Neurosis” dla austriackiego psychiatry Viktora Frankla a „Misty Moses” dla afroamerykańskiej abolicjonistki Harriet Tubman. Jest też „Torito” nagrane z myślą o zwierzętach i naturze.

Rodrigo y Gabriela - The Soundmaker

1. „Atman”

Cóż, ten numer musiał znaleźć się na szczycie naszego zestawienia. W końcu to hołd, jaki Rodrigo y Gabriela składają Dimebagowi Darrellowi. Jak Pantera może nie brzmi, ale jest to na swój sposób ostry kawałek. Ma wyraźne riffy i mocny charakter.

Gościnnie w nagraniu udziela się Alex Skolnick gitarzysta zespołu Testament.

Rodrigo y Gabriela - Atman

Rodrigo y Gabriela
Miejsce: Warszawa, Progresja
Data: 07 kwietnia 2016
Początek: 19:00
Organizator: Go Ahead


Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze