Trochę to trwało zanim się zebraliśmy do tego podsumowania, ale w końcu się udało. O większości z tych piosenek pisaliśmy w ciągu 2015 roku, ale kilka perełek ominęliśmy. Oto 27 najlepszych piosenek 2015 roku.
27. Armored Saint – „Win Hands Down”
Nie, nie wrzuciliśmy omyłkowo piosenki z 1995 roku. Wiemy, że Armored Saint nie jest nowatorem hardrockowego brzmienia, za to John Bush nadal ma kapitalny wokal. „Win Hands Down” to dość zwykła, standardowa piosenka o nieco cięższym brzmieniu, ale wszystko w niej jest takie, jak trzeba.
O piosence pisaliśmy w artykule „11 najlepszych piosenek kwietnia 2015”.
26. Jack Garratt – „Breathe Life”
Oto proszę państwa brzmienie 2016 roku. Przynajmniej według BBC. Jack Garratt zwyciężył w prestiżowym plebiscycie BBC Sound of 2016, ale już w 2015 roku było o nim głośno. Podobno koncerty na Wyspach i w USA wszystkie się wyprzedały. „Breathe Life” to takie trochę wakacyjne granie, które nazwałabym to indie-elektroniką. Na pewno jednak będziemy mieć na Jacka baczenie.
Jack Garratt był już naszym bohaterem w tekście „8 piosenek weryfikujących wizję z ‚Powrotu do przyszłości II'”.
25. Lianne La Havas – „Never Get Enough”
„Unstoppable” to wspaniała, poruszająca piosenka z pięknym, uskrzydlającym refrenem, a „Never Get Enough” nawet nie jest singlem, ale Lianne La Havas przypomina w tym utworze skrzyżowanie Alicii Keys i PJ Harvey, a przyznacie, że to niezwykłe połączenie. Formalnie pewnie „Unstoppable” powinno znaleźć się w naszym zestawieniu, ale czasem pozwalamy sobie docenić coś wyjątkowego zamiast po prostu wspaniałego.
O obu bohaterkach tego akapitu wspomnieliśmy w tekście „Lianne La Havas: 10 najlepszych piosenek”.
24. Foals – „What Went Down”
Lubię taką motorykę, takie powolne rozpędzenie (jak dziwna by się ta zbitka słowna nie wydawała). Mistrzami są Queens of the Stone Age, ale Foals w tytułowej piosence z najnowszego albumu „What Went Down” też dali radę. Przyjemnie garażowy i ostry jak na Foals numer.
O tym utworze pisaliśmy nie raz, a na pewno w artykule „13 najlepszych piosenek czerwca 2015”.
23. Wolf Alice – „Giant Peach”
Młodziaki grające po staremu. Nic odkrywczego, ale na swój sposób świeżego i na pewno szczerego. Spodziewano się, że debiutancki album „My Love Is Cool” narobi zamieszanie na miarę Royal Blood. Aż takiego szaleństwa nie było, ale na pewno warto zapamiętać tę nazwę i wypatrywać jej na plakatach koncertowych/festiwalowych. „Giant Peach” to rozkosznie rozdrażniony, delikatnie zgiełkowy, przesterowany numer. Ktoś tu słuchał Sonic Youth 😉
O Wolf Alice pojawiła się wzmianka w tekście „12 najlepszych piosenek lutego 2015”.
22. Willow Smith – „Why Don’t You Cry”
Ma 15 lat i pisze, śpiewa i przede wszystkim produkuje takie rzeczy. Jeszcze nie do końca wie, kim jest, kim, chce być, bywa naiwna, infantylna, ale można jej to wybaczyć, bo jest naprawdę zdolna. Willow Smith na pewno proponuje coś dużo ciekawszego niż można się było spodziewać.
NajlepszePiosenki pochyliły się nad twórczością Willow Smith w publikacji „12 najlepszych piosenek września 2015”.
21. Kendrick Lamar – „King Kunta”
Ostatniej płyty Kendricka Lamara, „To Pimp a Butterfly”, lepiej jednak słuchać w całości niż po kawałku, ale „King Kunta” ze swoim zapętlonym, marszowym rytmem i funkowymi elementami sprawdza się też sam. Magazyn „Rolling Stone” zamieścił utwór „King Kunta” na 7. miejscu zestawienia najlepszych piosenek 2015 roku. U nas 21. lokata.
Oto recenzja płyty Kendricka Lamara, „To Pimp a Butterfly”.
20. Coldplay – „Adventure Of A Lifetime”
Kurcze, naprawdę udał im się ten numer. Abstrahując czy to jeszcze Coldplay, czy już nie. Po prostu to wyjątkowo zgrabna, lekka, kolorowa piosenka, ekspresowo zapadająca w pamięć. Świetnie się tego słucha, świetnie to gra w radiu i jestem pewna, że świetnie się sprawdzi na żywo.
Coldplay zasłużyli na naszą uwagę, więc wspomnieliśmy o nich w tekście „13 najlepszych piosenek listopada 2015”.
19. Alabama Shakes – „Gimme All Your Love”
Brittany Howard ma po prostu nadzwyczajny głos, który genialnie łączy się z tym surowym, rockowo-bluesowym graniem o subtelnym psychodelicznym zabarwieniu. „Gimme All Your Love” to potężna moc w nie tak wielu dźwiękach.
O Alabama Shakes czytajcie też w artykule „10 najlepszych piosenek niespodziewanych bohaterów 2015 roku”.
18. Ella Eyre – „Good Times”
Mamy słabość do Elli i nic na to nie poradzimy. Jej piosenki są jak owocowe drinki – słodkie, soczyste i orzeźwiające. Pełne słońca i pozytywnej energii. W końcu girls just wanna have fun…
Czytajcie też „7 najlepszych piosenek z płyty ‚Feline’.
17. Eminem – „Phenomenal”
Eminem w jakiś sobie znany tylko sposób potrafi nagrywać epickie hiphopowe numery. Swoiste hymny. Pozostali wypadają w takiej bardziej dramatycznej stylistyce egzaltowanie, histerycznie, gówniarsko. A u blondasa z Detroit jest dostojnie, mocarnie. Są emocje, jest napięcie. A w klipie bonus w postaci Johna Malkovicha.
O Eminemie pisaliśmy też w artykule „8 najlepszych piosenek z filmu ‚Do utraty sił'”.
16. David Gilmour – „Rattle That Rock”
Młodzież pewnie kręci nosem, ale mnie urzeka lekkość i muzykalność tego nagrania. Mimo nagromadzenia dźwięków, bogatej aranżacji, piosenka pozostaje delikatna, krucha. Poza tym, jako nałogowy słuchacz radia doceniam numery, które dobrze wypadają na antenie, a „Rattle That Rock” Davida Gilmoura wypada wyjątkowo dobrze.
Zachęcamy też do zerknięcia na naszą recenzję płyty Davida Gilmoura „Rattle That Rock”.
15. Faith No More – „Superhero”
To po prostu był cios. Dokładnie takie Faith No More, na jakie czekaliśmy. Nieco szalone, ale wpadające w ucho. Z gitarami i klawiszami. Wściekłym śpiewem i lirycznymi przejściami, i totalnie pokopaną konstrukcją.
O piosence pisaliśmy już w tekście „13 najlepszych piosenek marca 2015”.
14. Florence And The Machine – „What Kind of Man”
Piękna jest ta piosenka. Zaczyna się dość niewinnie, niepozornie. Ale gdy wchodzą gitary i robi się bardziej dynamicznie, naprawdę łatwo dać się porwać. Jak zwykle w przypadku Florence mamy niebanalną aranżację. Tym razem jednak nie harfa lecz tamburyno i dęciaki czarują. Mimo iż kompozycja popowo-bluesowa, ma ten utwór w sobie też coś gospelowego.
Mamy też recenzję płyty „How Big, How Blue, How Beautiful”.
13. Rihanna, Kanye West i Paul McCartney – „FourFiveSeconds”
Kim jest ten Paul McCartney i czemu Kanye West i Rihanna go promują? Takie oto pytania zadawały amerykańskie dzieciaki po zobaczeniu tego klipu. Pytanie zdaje się zdradzać ignorancję młodych słuchaczy. E tam. Nikt nie ma obowiązku znać nazwisk Beatlesów. Trudno się dziwić zresztą, że młodzież nie zna Paula McCartneya. Młodzi ludzie interesują się muzyką tworzoną przez… młodych ludzi. Tak było jest i będzie. A piosenka bardzo zacna.
12. Kelly Clarkson – „Nostalgic”
Nie jestem w stanie zrozumieć, jakim cudem „Nostalgic” nie zostało wybrane na singel. To taki budujący kawałek, pełen energii, w stylu klasycznych potężnych kobiecych hiciorów na miarę „Love Is A Battlefield” Pat Benatar. Absolutnie cudna piosenka, którą chce się śpiewać pełnym gardłem.
11. Jidenna – „Classic Man” ft. Roman GianArthur
Jeśli dźwięki w piosence „Classic Man” coś wam przypominają znaczy, że macie dobry słuch. Jidenna wykorzystał bowiem w tym kawałku sample z „Fancy”, której autorką jest Iggy Azalea. Protegowany Janelle Monáe (wokalistka zresztą występuje w klipie) stworzył jednak zupełnie inną kompozycję. Można powiedzieć klasyczną 🙂 Wygląda na to, że inteligentny hip-hop/soul ma nową gwiazdę.
Klip wyreżyserował Alan Ferguson, który poza tym, że zajmuje się realizacją klipów jest też mężem Solange Knowles (od roku).
W połowie roku Jidenna obdarował swoich fanów remiksem kawałka z udziałem Kendricka Lamara, do którego także powstał klip (oczywiście z udziałem Janelle Monáe). Trudno powiedzieć czy oryginał czy remiks lepszy.
10. Noel Gallagher’s High Flying Birds – „Ballad Of The Mighty I”
Uwielbiam, po prostu uwielbiam taką pulsację. Lekko nerwową, lekko hipnotyzującą. Utwór niby rockowy, a jednak z mocnym klubowym potencjałem. Na dodatek smyki, które równie ślicznie i elegancko ostatnio brzmiały w „Bitter Sweet Symphony” The Verve. Melodii tu tyle, co kot napłakał, za to rytm pozwala od razu się wkręcić. Bardzo uzależniający utwór, szczególnie, że dość wyrafinowany.
O Gallagherze pisaliśmy w publikacji „11 najlepszych piosenek stycznia 2015”.
9. Brandon Flowers – „Can’t Deny My Love”
Po czym poznać, że piosenka jest świetna? Ano prosto, po tym, że można jej słuchać z rzędu wiele, wiele razy. Po pierwszym zapoznaniu się z „Can’t Deny My Love” odtwarzałam ten utwór na repeat kilkadziesiąt razy. Nadal się roztkliwiam, kiedy zdarzy mi się usłyszeć ten odlskulowo romantyczny numer ze ślicznymi żeńskimi chórkami. Fajne jest to brzmienie w stylu starego Pet Shop Boys no i niewyobrażalnie chwytliwy, melancholijny refren.
Napisaliśmy też recenzję albumu Brandon Flowers „The Desired Effect”.
8. The Weeknd – „Can’t Feel My Face”
Porównania do Michaela Jacksona troszkę są przesadzone, ale trzeba przyznać, że piosenka ta ma wszelkie cechy znakomitego popu z delikatnym funkowo-soulowym odcieniem. Niewątpliwie wraz z płytą „Beauty Behind the Madness” The Weeknd zmienił się z wykonawcy wysmakowanego soulu w gwiazdę światowego popu.
W klipie zrealizowanym przez Granta Singera gra modelka Victoria’s Secret Chanel Iman.
7. Alessia Cara – „Here”
Alessia Cara przegrała z Jackiem Garrattem w plebiscycie BBC Sound of 2016 (zajęła 2. miejsce), ale w naszym pojedynku piosenkowym „Here” wygrywa z „Breathe Life”. Może to kwestia sampli Isaaca Hayesa, które zawsze się sprawdzają, ale chyba nie tylko. To oryginalna, ciekawa, niebanalna piosenka pewnej siebie młodej artystki. Szkoda, że cała płyta „Know-It-All” nie jest tak bezkompromisowa.
6. Drake – „Hotline Bling”
Moim skromnym zdaniem i piosenka i sposób tanczenia Drake’a został skopiowany (zerżnięty) z fantastycznego filmu Guya Ritchiego „RocknRolla”. Konkretnie z ze sceny w której Gerard Butler tańczy z Thandie Newton (do zobaczenia tutaj). Nawet byłem pewien, że Drake wykorzystał sample z kawałka do którego tańczą Newton i Butler. Czyli z „Waiting for a Train” Flash & The Pan.
Ewidentnie jednak coś z moimi uszami jest nie tak, bo Drake wykorzystał jednak kompozycję „Why Can’t We Live Together” Timmy’ego Thomasa. Wyszła z tego fantastyczna piosenka, która stała się co prawda przedmiotem niezliczonych żartów, ale jednak właśnie dlatego, że jest tak dobra.
Klip zrealizowany przez Directora X został zainspirowany pracami amerykańskiego artysty Jamesa Turrella.
Na początku klipu wodę nalewa sobie modelka z Dominikany Damaris Lopez.
5. Rudimental – „Rumour Mill” feat. Anne-Marie & Will Heard
Piosenka do tańca i miłości. Idealna na imprezę, do słuchania, gotowania, tańczenia, filtrowania i sprzątania. Harmonia głosów, dźwięków i emocji.
Piosenka ta zasłużyła na naszą uwagę już wcześniej i pojawiła się w artykule „13 najlepszych piosenek czerwca 2015”.
4. The Chemical Brothers – „Go”
The Chemical Brothers + Q Tip = ❤. Udało się przy „Galvanize” i udało się przy „Go”. Mocny, dający kopa numer. Kapitalny beat, ładnie burczący bas i świdrujące, laserowe klawisze. No i to po prostu działa, czego dowodem nominacja do Grammy.
Oto recenzja płyty The Chemical Brothers „Born in the Echoes”.
3. Major Lazer & DJ Snake – „Lean On” (feat. MØ)
Niedawno klip do „Lean On” przekroczył miliard odsłon na YouTube. Major Lazer & DJ Snake napisali bowiem piosenkę, która podoba się nie tylko recenzentom i krytykom muzycznym, ale przede wszystkim słuchaczom. „Lean On” słychać w zasnute smogiem noce na krakowskim Rynku tak samo jak na potańcówkach w Szanghaju czy klubowych imprezach w San Francisco (piosenka była numerem jeden także w Syrii). Po prostu „Lean On” to piosenka perfekcyjna. Trzeba też przyznać, że współpraca Diplo z niepozorną Dunką, MØ układa się znakomicie.
Diplo wcześniej zaproponował tę piosenkę Rihannie i Nicki Minaj. Obie panie odmówiły. – To był wspaniały zbieg okoliczności, bo nikt nie brzmiałby tak wspaniałe jak MØ – mówi Diplo.
O piosence pisaliśmy przy okazji „9 najlepszych piosenek Major Lazer”.
2. Jamie xx – „Gosh”
Świat mówi, że najbardziej godna uwagi z płyty „In Colour” jest kompozycja „I Know There’s Gonna Be (Good Times)” z udziałem Young Thuga i Popcaana. Mnie jakoś dużo bardziej podszedł drugi singel z płyty, czyli „Gosh”. Dawno nie słyszałem tak hipnotyzującej elektroniki. Jest w tej piosence coś ponadczasowego.
O utworze pisaliśmy w tekście „11 najlepszych piosenek kwietnia 2015”.
1. New Order – „Plastic”
Kiedy New Order zaprezentowali „Plastic”, byłam akurat w Berlinie, a – jeśli nie wiecie – w Niemczech tamtejszy ZAiKS w zasadzie uniemożliwia słuchanie czegokolwiek na YouTube. Nim więc zdążyłam posłuchać singla New Order, naczytałam się komentarzy, jaki to „Plastic” jest… fantastic. Ponieważ czasem budzi się we mnie cynik i sceptyk, byłam przekonana, że to ściema a ludzie podniecają się nie wiadomo czym. Tymczasem trzeba było „believe the hype”. Ten numer nie tylko jest znakomity kompozycyjnie, z tymi zmianami, przejściami, dramaturgią, ale i ma niesamowitą energię, która jest po prostu zaraźliwa. Disco i brytyjska muzyka klubowa w jednym, a wokal La Roux przyprawia o dreszcze. Cudowny, wirujący, rozpędzony kawałek. Naprawdę fantastic.
O piosence pisaliśmy już w podsumowaniu „12 najlepszych piosenek września 2015”.
Ranking stworzyli: Wojciech Duś oraz Anna Szymla.