Open’er Festival choć bez loga pewnego browaru nadal pozostaje największym wydarzeniem muzycznym w Polsce. Liczba fantastycznych kapel jest fantastyczna. Troszkę Wam więc pomożemy. Oto najlepsze piosenki podczas pierwszego dnia imprezy (środa, 2 lipca).
Haim – „Days Are Gone”
Tytułowy numer z debiutanckiej płyty sióstr Haim to przykład doskonałej, wręcz wzorcowej piosenki pop. Pełnej uroku, kolorowej, dziewczęcej, ale w żadnej mierze infantylnej, ckliwej czy banalnej. To utwór pachnący latem i orzeźwiający niczym sorbet. Zachwyca lekkością, ujmuje przyjemną aranżacją z mnóstwem pobłyskujących dźwięków, a przede wszystkim zadziwia tym, że pop może być tak ciepły, organiczny, prawdziwy. Dziewczyny nasłuchały się Pat Benatar, Blondie, Gwen Stefani, The Pretenders i Queen, dorastały w słonecznej Kalifornii i to wszystko słychać właśnie w tej piosence. Pozycja obowiązkowa podczas Open’er Festivalu.
Foster the People – „Don’t Stop (Color on the Walls)”
Jest wielce prawdopodobne, że każda piosenka Foster the People wybrzmi znakomicie na Open’erze. Amerykanie mają bowiem repertuar wypełniony numerami wprost stworzonymi na wielkie, letnie imprezy. Pozytywne, pogodne, rozświetlone słońcem, soczyste kawałki o smaku truskawek i mango. Może najbardziej oczywistym wyborem byłby hit „Pumped Up Kicks” , ale „Don’t Stop (Color on the Walls)” to również znakomita kompozycja o intersującej treści. Utwór opowiada o tym, co zrobiłby 4-latek, gdyby rządził światem. Jak wskazuje tytuł, byłoby sporo kolorowania (I’ll draw until I’ve broken every law – będę rysować, póki nie złamię każdego prawa).
Do nagrania powstał fajny teledysk, w którym Gabourey Sidibe (laureatka Oscara za „Hej, skarbie”), wciela się w dziewczynę zdającą egzamin na prawo jazdy. Całość kończy się pościgiem.
The Black Keys – „Lonely Boy”
Skoro o teledyskach mowa. Nie mogło być inaczej. Wiem, że to wybór po linii najmniejszego oporu, ale numer jest świetny, a przede wszystkim każdy pretekst, by obejrzeć wideo do „Lonely Boy” jest dobry. Cytując Beavisa i/lub Butt-Heada: „This is cool!”. Mężczyzna, którego widzimy w klipie to Derrick T. Tuggle. Aktor, muzyk, który czasem dorabia sobie jako ochroniarz. Po współpracy z The Black Keys może dopisać sobie w CV wyśmienity tancerz. A mogło być inaczej. Bowiem pierwotnie w filmiku miało wystąpić 40 osób. Zaproponowane wersje nie spotkały się z przychylnością muzyków. – To było okropne – wspomina Dan Auerbach. Uwagę reżysera, Jessego Dylana, zwrócił jednak Tuggle, który miał być oryginalnie tylko statystą. Kiedy reżyser zapytał, czy może wystąpić, odparł: „Mogę zatańczyć, każdy potrafi przecież tańczyć”. Do swej choreografii zaczerpnął inspiracje od Johna Travolty, Carltona Banksa z serialu „Bajer z Bel-Air” i trochę od Michaela Jacksona. Efekt jest znakomity, a oglądanie tego teledysku zawsze i niezmiennie kończy się jednym – wielkim, szczerym uśmiechem na pół gęby. W ciągu pierwszej doby, klip zaliczył ponad 400 tysięcy odsłon na YouTube. Na Open’er Festivalu Derricka T. Tuggle’a nie będzie, więc wy musicie tak zatańczyć.
Interpol – „Untitled”
Z Interpolem jest trochę jak z Metallicą, wielu będzie się upierać, że skończyli się po „Kill ’em All”, czyli w ich przypadku po „Turn on the Bright Lights”. Osobiście aż tak ostra względem nowojorczyków bym nie była, ale rzeczywiście to znakomite, klimatyczne dzieło, i jedna z najważniejszych rockowych płyt pierwszej dekady XX wieku. Nie jest łatwo wybrać najlepszą piosenkę, bo tych co najmniej dobrych jest tu naprawdę sporo. Kierując się jednak potencjałem koncertowym, stawiam na otwierające zestaw „Untitled”. Nie jest to numer do skakania i szaleństwa pod sceną, wręcz przeciwnie. Mamy do czynienia z kompozycją skłaniającą do zadumy, refleksji, rozkoszowania się przepięknymi dźwiękami. Chwila błogiego wyciszenia, może nawet wzruszenia na Open’er Festivalu. Utwór idealny pod rozgwieżdżone niebo.
Metronomy – „The Look”
W podobny nastrój może wprowadzić „The Look” Metronomy. Niby to popowy numer, ze świetną melodią, pomysłową aranżacją, ale po brzegi wypełniony melancholią. Jest w tej wielobarwnej piosence coś podskórnie tęsknego, niemal smutnego, co każe zamiast skakać i tańczyć, znaleźć jakieś silne ramię, by wesprzeć na nim głowę.
Podczas pierwszego dnia Open’er Festivalu 2014 wystąpią na pewno także Earl Sweatshirt i Jamie XX.