W 2003 roku dwudziestoletnia Brytyjska wydała album, który zachwycił fanów jazzu, soulu i r&b. Tą dziewczyną była Amy Winehouse, a płytą „Frank”. Debiut niepokornej artystki zawiera wiele znakomitych nagrań. Dziś podzielę się jednym ze swoich ulubieńców.
Etta James, Billie Holiday, Aretha Franklin. Te trzy nieżyjące już legendy muzyki z Amy łączył nie tylko ogromny talent, ale i miłość do klasyków amerykańskiej piosenki. Wszystkie cztery zarejestrowały swoje wersje kompozycji “(There Is) No Greater Love” z 1936 roku. Przyznam szczerze, że przez długi czas zdarzało mi się numer ten ignorować. Dziś zaś uważam go za jedną z najlepszych piosenek w karierze Winehouse. Romantyczne nagranie czaruje minimalistyczną, urokliwą aranżacją i przepełnionymi spokojem wokalami Brytyjki. Sprawia w tym utworze wrażenie szczęśliwej i spełnionej kobiety. Później nigdy już taka nie była.
„(There Is) No Greater Love” nie jest jedynym coverem, jaki z myślą o „Frank” przygotowała Winehouse. Na krążku znalazły się również jej interpretacje „Moody’s Mood for Love”, a na edycji deluxe „Teach Me Tonight” i „Someone to Watch Over Me”.
Amy Winehouse – (There Is) No Greater Love
There is no greater love
Than what I feel for you
No sweeter song, no heart so true
There is no greater thrill
Than what you bring to me
No sweeter song
Than what you sing, sing to me
You’re the sweetest thing
I have ever known
And to think that you are mine alone
There is no greater love
In all the world, it’s true
No greater love
Than what I feel for you