Hey – „Błysk” (Recenzja + 5 najbardziej rockowych piosenek Hey)

Hey "Błysk" fot. Kayax

Najlepsze Piosenki Oceniają



Hey jest znów ostry, zadziorny i dynamiczny. Hey znów, a raczej nadal jest w formie. Hey nagrał świetne piosenki i dość dobrą płytę.

Głośno było o rockowym brzmieniu longplaya „Błysk”, dlatego przed recenzją przypomnimy 5 najbardziej rockowych piosenek zespołu Hey.

5. „[sic!]”

Klasyczne, rockowe granie z przytupem. Koncertowy pewniak o gęstym, przesterowanym brzmieniu i z fantastyczną motoryką.

4. „W imieniu dam”

Tu Hey popisuje się rockowym, nieco podskórnym nerwem. Gdzieś przebijają analogowe klawisze, ale ogólnie jest po prostu przyjemny zgiełk. Nosowska nigdy nie zawodzi w kwestii tekstów, ale „W imieniu dam” to jedna z jej topowych propozycji.

Hey - W imieniu dam

3. „Muka”

Przestrzenne, brudne, broczące gitary, monotonny, ale wciągający rytm i nieco hałasowania, gdy Kasia Nosowska nie śpiewa, a dla kontrastu także iście progresywny pasaż.

2. „As Raindrops Fell”

I to się nazywa solidne łojenie. Piłujące gitary, mocna perkusja, wszystko rozdrażnione, wkurzone, czasem tylko przełamane delikatnym śpiewem Kasi.

HEY - As Raindrops Fell

1. „One of Them”

Z perspektywy czasu, jakość nagrania pozostawia trochę do życzenia, ale nie zapominajmy, że Hey kiedyś był naprawdę ostry i gniewny. „One of Them” nie tak znów delikatnie ociera się o metalowe brzmienia.




RECENZJA: Hey – „Błysk”

Przed każdym albumem zespołu Hey wydaje mi się, że ogólnopolskie podcienienie wynikające z nadchodzącej premiery jest przesadzone. Później włączam krążek i wiem, że pełne ekscytacji wyczekiwanie było uzasadnione. Z „Błyskiem” też tak jest, ale nie zawsze.

Nie powinno się oceniać książki po okładce, a płyty po pierwszym riffie, ale jeśli coś zaczyna się takim boskim, nerwowym, głęboki, nieco kosmicznym basem jak „2015”, to nie może być złe. I nie jest. Ba, jest, a raczej bywa znakomite.

Jeszcze przed wydaniem „Błysku” muzycy i wydawca informowali, że Hey wraca (który to już raz?) do rockowych korzeni. Były nadzieje/obawy, że dostaniemy grunge’owe granie i brudne, proste piosenki. Nic z tych rzeczy. Ów rockowy charakter to przede wszystkim dynamika, pewna energia, drapieżność, nerwowość, pulsacja i dominacja gitarowego, acz dość klarownego brzmienia. Oczywiście nowoczesnego, gdzie trzeba urozmaiconego fortepianem („Błysk), przełamanego syntetycznymi dźwiękami („Dalej”) i zagęszczonego brudną elektroniką („I tak w kółko”). Na pewno jednak mamy sporo gitar, czasem fajnie kąsających („Hej hej hej”). Tytułowy numer to rzecz na miarę starego Maanamu czy zespołu Klaus Mitffoch, „Historie” mają przyjemną festiwalową lekkość, a singel „Prędko prędzej” jest po prostu wybitny.

HEY - Prędko, prędzej (Official Video)

Nie wszystko jest tu jednak doskonałe i łyżkę dziegciu do tej beczki miodu muszę dodać. Nowy Hey jest momentami zachowawczy i dość oczywisty, co samo w sobie wielką wadą jeszcze nie jest, ale w połączeniu z niekoniecznie genialnymi kompozycjami już tak (nudny „Cud”). „Błysk” jako album nie ma potężnej siły rażenia, choć takie były pierwsze symptomy. Niektóre kawałki się rozmywają, brzmienie jest zbyt sterylne, ugładzone, a uwaga umyka. Co prawda dość szybko pojawiają się te mocniejsze, lepsze fragmenty, ale czasem brakuje magnetyzmu i charakteru, pazura, a całość jest nierówna.

Wiem, że to czepianie się z mojej strony, ale w końcu od kogo, jak od kogo, ale od Hey należy wymagać tego, co najlepsze. Błysk jest, nawet błyski, ale nie są oślepiające.


Podsumowanie Najlepszych Piosenek

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze