„The Wall”. Jedna z najważniejszych pozycji w historii rocka. Historii, którą Roger Waters konsekwentnie odświeża. W 1990 roku był show w Berlinie z udziałem gwiazd, a w ostatnich latach trasa „The Wall Live” – pierwsza od 1990 roku kompletna inscenizacja klasycznego albumu grupy Pink Floyd. Show obejrzało 4,5 miliona widzów podczas ponad 200 koncertów na czterech kontynentach. Roger Waters udokumentował to wydarzenie. Film w reżyserii muzyka i Seana Evansa pod koniec września można było oglądać w kinach. Dziś, 20 listopada, nakładem Sony Music, w sprzedaży pojawi się ścieżka muzyczna do tego dzieła. Materiał wyprodukował Nigel Godrich (Radiohead, Beck, Paul McCartney), a my przypominamy najlepsze piosenki z rock opery „The Wall” Pink Floyd z 1979 roku.
„In the Flesh?”
Tak się kiedyś zaczynały płyty. Od pierwszego dźwięku było wiadomo, że będzie to rzecz o dużej sile rażenia. Nawet współcześnie ten numer brzmi znakomicie, co udowodnił zespół Foo Fighters na koncercie w Krakowie (przeczytaj relację).
Na albumie znajduje się też utwór „In the Flesh” – ma on tę samą melodię, ale inne słowa. „In the Flesh?” opowiada o Pinku, podmiocie lirycznym „The Wall”, który jest gwiazdą rocka, w drugim numerze poznajemy go jako faszystowskiego dyktatora, którym wierzył, że był, podczas narkotykowych odlotów.
Roboczy tytuł brzmiał „The Show?”
„Another Brick in the Wall (Part II)”
Bodaj największy przebój Pink Floyd i jedna z najbardziej rozpoznawalnych piosenek w historii rocka. Piękny bas, marszowy rytm, świetny wokal, kapitalny chór.
– Nie znajdziecie nikogo bardziej wspierającego edukację niż ja, ale w szkole dla chłopców, do której uczęszczałem w latach 50. panowała powszechna kontrola i potrzeba było buntu – wyjaśniał w 2009 roku na łamach „Mojo” Roger Waters. – Nauczyciele byli słabi, przez co byli łatwym celem. Ten numer miał być protestem przeciwko błędom rządu, przeciwko ludziom mającym nad tobą władzę i nie mającym racji. Takie coś wymaga sprzeciwu.
W utworze słyszymy dziecięcy chór ze szkoły w Islington. Muzycy wybrali tę właśnie grupę i placówkę, gdyż były blisko studia. Zaśpiewało 23 dzieci w wieku od 13 do 15 lat. Nałożono 12 warstw nagrania, tak by chór brzmiał na bardziej liczny. Na pomysł zaangażowania młodzieży wpadł producent, Bob Ezrin.
Były też kontrowersje. Dzieciom nie zapłacono, a nauczycielom nie podobał się buntowniczy, antyszkolny ton piosenki.
Na „The Wall” znajdują się trzy części „Another Brick in the Wall” – pierwsza nosi podtytuł „Reminiscing”, druga „Education”, trzecia „Drugs”.
Ciekawostka: Numer dotarł do 57. miejsca notowania… disco.
Za teledysk odpowiada Gerald Scarfe (twórca animowanych sekwencji w filmie „The Wall” Alana Parkera). W klipie wykorzystano animacje – „The Trial” i „Waiting for the Worms” – które później pojawiły się w obrazie.
„Mother”
Z pozoru zwykła, akustyczna piosenka. Ot, lekko balladowa, raczej prosta. Tymczasem wokalna ekspresja Rogera Watersa sprawia, że dostajemy ciarek na placach. Z kolej głos Davida Gilmoura wydaje się wręcz kołysankowo kojący. Waters wciela się tu w rolę Pinka, a Gilmour jego matki.
Podczas pamiętnego koncertu w Berlinie w 1990 roku numer wspaniale zaśpiewała Sinéad O’Connor.
– Jeśli można mieć jakiś zarzut do matek, to, że próbują za bardzo chronić swe dzieci – opowiadał o piosence Roger Waters. – Za bardzo i za długo. Nie jest to portret mojej matki, choć kilka cech można jej przypisać. Podobnie zresztą jak wielu innym matkom.
W nagraniu perkusistę Nicka Masona zastąpił sesyjny muzyk Jeff Porcaro, gdyż bębniarz Pink Floyd miał problemy z trudnym rytmem.
„Empty Spaces”
„The Wall” zawiera kilka miniutworów, a jednym z nich jest „Empty Spaces”. Krótki, zaczynający się od instrumentalno-ilustracyjnego wprowadzenia, po którym następuje ślisko-pęłzająca melorecytacja Rogera Watersa. W wydłużonej wersji, zatytułowanej „What Shall We Do Now?”, z filmu Alana Pakera „The Wall”, mamy jeszcze serię muzycznych ciosów.
Szalenie sugestywny, zapadający w pamięć numer, szczególnie właśnie w wersji filmowej w połączeniu z animacją Geralda Scarfe’a, ukazującą m.in. kopulująco-zabijające się kwiaty czy, jak to ujął Roger Waters, pieprzące się kwiaty.
Utwór zawiera ukrytą wiadomość.
„Young Lust”
Pewnie nie każdy fan Pink Floyd zalicza „Young Lust” do najlepszych piosenek na „The Wall”. Rockowa piosenka z bluesowym odchyleniem, psychodelicznym klawiszem, brzęczącym tamburynem i gitarowym popisem. Na dodatek śpiewa David Gilmour (który też pomagał Rogerowi Watersowi napisać numer).
Ja jednak uważam, że jest w niej coś zadziornego, nietypowego dla Pink Floyd. Poza tym bardzo, ale to bardzo podobała mi się interpretacja Bryana Adamsa podczas koncertu w Berlinie. Jego zachrypnięty głos świetnie pasował do tego kawałka, który stał się jeszcze bardziej drapieżny.
Utwór stanowi satyrę na dewizę „seks, drugs and rock and roll”.
„Hey You”
Jeden z bardziej poruszających momentów na „The Wall”. Fantastycznie współgrają tu wokale Rogera Watersa i Davida Gilmoura. Niesamowita dramaturgia.
Utwór nie pojawia się w filmie „The Wall” Alana Parkera. Waters uznał bowiem, że tekst nie pasował chronologicznie do opowieści.
– To numer o rozpadzie mojego pierwszego małżeństwa – wyjaśniał wokalista i basista na łamach „Mojo”. – O całym nieszczęściu, bólu. O byciu w trasie, kiedy kobieta informuje przez telefon, że zakochała się w kimś innym.
„Comfortably Numb”
Piosenka z odrobiną folku czy nawet country (chodzi o brzmienie gitary). Mamy jednak też eleganckie smyki. Kolejny duet Waters-Gilmour. Jedna z delikatniejszych, bardziej subtelnych piosenek w repertuarze Pink Floyd. David Gilmour napisał ją, pracując nad solową płytą.
Numer częściowo odnosi się do sytuacji, gdy Roger Waters cierpiał na zapalenie wątroby, ale o tym nie wiedział (myślał, ze to zatrucie) i grał koncert w Filadelfii.
W filmie Pink przechodzi ostateczną transformację w neo-nazistę.
Równie zaskakującą, co zaskakująco udaną taneczną wersję nagrał w 2004 roku zespół Scissor Sisters.
„Run Like Hell”
Metaliczna gitara, zapętlony rytm i skandowany refren. Marszszowo-wiecowy numer choć z beatem disco i bongosami.
Trzeci, po „Comfortably Numb” i „Young Lust”, utwór z „The Wall”, którego współautorem (oficjalnie) jest David Gilmour.
Na potrzeby sceny w filmie do „Run Like Hell” reżyser Alan Parker zaangażował grupę skinheadów z Essex zwanych Tilbury Skins.
Roger Waters – „Roger Waters The Wall”
Data premiery: 20 listopada 2015
Wydawca: Sony Music