Troje muzyków. Wokalistka i dwóch instrumentalistów. Pochodzą z Warszawy i nazywają się Bokka. Choć mało kto, wie kim naprawdę są, niemal każdy choć trochę interesujący się muzyką ich zna. Tajemnicze trio skrupulatnie ukrywające tożsamość okazało się jedną z największych i najmilszych niespodzianek 2013 roku. Zdobyli słuchaczy skandynawskim klimatem, folkową delikatnością, eteryczną elektroniką i nie-polskością. Wciąż, choć coraz rzadziej, zaskakuje bowiem, gdy nasi rodacy brzmią europejsko. W tym przypadku jak Lykke Li, Fever Ray czasem Múm.
Jak zapewniają artyści, materiał na ich debiutancki longplay powstawał w atmosferze totalnego rozluźnienia, bez presji, bez ograniczeń. Liczyła się tylko muzyka. Wszyscy mieli już muzyczne doświadczenia, postanowili jednak nieco inaczej pobawić się dźwiękami. Było podobno wrzucanie orzechów do bębnów, machanie butelką z wodą, wydzieranie się w środku nocy czy eksplorowanie możliwości iPada. Chemia i twórcze fluidy były najwyraźniej mocno skoncentrowane, bo wystarczył jeden dzień, by powstało „Town of Strangers”. Materiał na płytę był gotowy po dwóch tygodniach. Pozostała „drobna” kwestia – wydawcy. Wybór padł na specjalistów od polskiej alternatywy Nextpop (Kari, Fismoll). Zanim jednak doszło do premiery longplaya, o Bokce usłyszano po drugiej stronie Atlantyku. Numer „Town of Strangers” został namaszczony przez prestiżowy serwis Pitchfork, który zamieścił i pochwalił piosenkę na swojej stronie. Od tej pory, z każdym tygodniem o zespole było coraz głośniej. Singlowy kawałek trafił do ramówek polskich rozgłośni radiowych (dotarł do 27. miejsca Listy Przebojów Trójki), a trio znalazło się wśród pierwszych wykonawców zaproszonych na Open’er Festival 2014.
Longplay zatytułowany po prostu „Bokka” trafił do sprzedaży 21 listopada. Na okładce widzimy postać kobiety, trzymającej lusterko. Pomysłodawcą tego artystycznego zabiegu był Jędrzej Guzik z Kolektywu Wooom. Materiał szybko zaskarbił sobie uznanie mediów i fanów. Płyta znalazła się w niemal każdym muzycznym podsumowaniu 2013 roku.
Dzieło wypełniają zwiewne dźwięki, delikatne melodie, organiczna elektronika, nieco kwaśny, kobiecy głos i cała masa przemyślanego szurania, chrobotania i szemrania. Mieszanka synthpopu w swej melancholijnej postaci, folku w bliskiej naturze formie, eksperymentu i zabawy. Popowe dźwięki lat 80. mieszają się tu z nowofalową awangardą, a zgrabne, przebojowe kawałki z introwertycznymi, chłodnymi kompozycjami.
Nic dziwnego, że „Town Of Strangers” wywołało takie zamieszanie, mamy bowiem do czynienia z kapitalnym, niebanalnym utworem. Monotonny, zapętlony grzechoczący rytm, pięknie dopełnia lekko nawiedzony wokal, plumkająca i pełna „drewnianych dźwięków” produkcja i znakomita melodia. Rzecz z jednej strony klimatyczna, podskórnie nerwowa, z drugiej naprawdę ładna i zapadająca w pamięć. To numer poetycko wirujący na wietrze niczym reklamówka w „American Beauty”.
W zupełnie innym klimacie utrzymany jest kawałek „Reason”. Bardziej skoczny, radosny, optymistyczny. Zbudowany na analogowych klawiszowych motywach, lekko rozpędzony (w zasadzie truchtający), z subtelnym, ale bezbłędnie wyczuwalnym tanecznym bitem. Całość dopełnia wyjątkowy, pełen uroku animowany teledysk o chłopcu, który naprawił chmurę autorstwa duetu Psychokino.
Jeśli coś zaczyna się od głębokiego, rozdygotanego basu w stylu New Order i metalicznej gitary jak w The Cure, musi być dobrze. Tak też jest w przypadku fantastycznego, rozbudowanego, wielowątkowego kawałka „Strange Spaces”, gdzie jest miejsce na transową gorączkę, mroczne odrętwienie, rockowe rozdrażnienie, nerwowy puls i „syreni” śpiew.
Premiera w Polsce: 21 listopada 2013
Gatunek: Pop / Elektronika
Wydawca: Nextpop, Parlophone Music Poland
Gatunek: Pop / Elektronika
Wydawca: Nextpop, Parlophone Music Poland