Shakira gra rocka i robi to naprawdę przekonująco.
Album „Shakira” Kolumbijka zaczęła nagrywać jeszcze w 2011 roku. Początkowo artystka planowała premierę na 2012 rok, ale ciąża skomplikowała sprawę a dodatkowo Shakira rozstała się z Epic Records i podpisała umową z należąca do Jaya Z wytwórnią Roc Nation. Za produkcję albumu odpowiada stały współpracownik wokalistki John Hill. Sama Shakira ma także spory wkład w kompozycje i teksty na płycie.
Kampanie marketingowa rozpoczęła się w 2014 roku od prezentacji singla „Can’t Remember to Forget You”. Piosenka nagrana w duecie z Rihanną trafiła do słuchaczy 13 stycznia. Drugim singlem poza USA jest kompozycja „Dare (La La La)”. Na rynku amerykańskim album promuje utwór „Empire” (data premiery 25 marca).
Shakira pracowała nad płyta długo z wieloma producentami i jak sama przyznaje nagrała bardzo wiele piosenek. Oto jak te pracę podsumowała sama wokalistka:
„Na koniec okazało się, że podczas procesu twórczego nauczyłam się wiele o sobie. Choć nie zdawałam sobie z tego sprawy na początku, kierunki które obrałam podczas nagrywania, wskazały mi drogę jaka powinnam podążać. W końcu zrozumiałam, że składam się z bardzo wielu elementów, wielu wrażliwości i że nie muszę wybierać pomiędzy nimi. Czasem jestem bardzo zmysłowa, pobudzona, innym razem rozmarzona i romantyczna a czasem nawet melodramatyczna (nazwijcie to karaibskim temperamentem). Ale zawsze jestem autentyczna i szczera. Przede wszystkim jednak jestem sobą. I to właśnie Wam oferuję. „
RECENZJA Shakira – „Shakira”
Za każdym razem zadziwia mnie, po jak rozległym muzycznym terenie porusza się Kolumbijka. Nie inaczej jest w przypadku jej najnowszego, imiennego krążka. Mamy tu wszystko od folku (bardzo ładne „Broken Record”) po reggae („Cut Me Deep”). Jest miejsce na latynoskie rytmy, na taneczne klimaty i oczywiście Rihannę. Każda piosenka jest w zasadzie z innej parafii. Tym razem jednak nad wszystkim dominują rockowe wpływy, co zresztą dało się już wyczuć w singlowym „Can’t Remember to Forget You” (co ciekawe, wersja hiszpańska – „Nunca Me Acuerdo de Olvidarte” – wydaje się bardziej zadziorna).
Kto widział ukochaną Gerarda Piqué na żywo, wie, że dziewczyna ma rockową duszę i świetnie sprawdza się w nieco mocniejszym repertuarze. Słychać to też na jej 10. krążku. Wokalistka naprawdę lubi, kiedy gra jej gitara i całkiem nieźle sobie w takim otoczeniu radzi. Proszę nie myśleć, że ślicznotka z płaskim brzuchem nagle zmieniła się w rasową rockmankę. To raczej okolice Avril Laigne („The One Thing) niż Skin ze Skunk Anansie. Czasem ciągnie ją też w stronę Alanis Morissette („Empire”) czy Taylor Swift („23”), acz zdarza jej się otrzeć o alternatywę (bardzo udane, ciekawie wyprodukowane „You Don’t Care About Me”). Oczywiście, cały czas mówimy o gwieździe popu, która nie wyrzekła się elektroniki i lubi sobie potańczyć, przy okazji nakłaniając do tego innych („Dare (La La La)”). Miło jednak, że na albumie pojawia się tak dużo organicznych dźwięków, prawdziwych instrumentów.
„Shakira” to miła niespodzianka. Jak widać, można nagrywać przebojowe piosenki bez syntetycznej młócki i pomocy Pitbulla czy Davida Guetty.
Najlepsze piosenki:
'You Don't Care About Me', 'Can't Remember to Forget You' oraz 'Broken Record'
I very delighted to find this internet site on bing, just what I was searching for as well saved to fav
I very delighted to find this internet site on bing, just what I was searching for as well saved to fav
I do not even understand how I ended up here, but I assumed this publish used to be great
This is really interesting, You’re a very skilled blogger. I’ve joined your feed and look forward to seeking more of your magnificent post. Also, I’ve shared your site in my social networks!
There is definately a lot to find out about this subject. I like all the points you made
I really like reading through a post that can make men and women think. Also, thank you for allowing me to comment!