Nie ma obecnie wokalisty mogącego zmierzyć się z The Weeknd. Urodzony w Kanadzie artysta rozpala eter swoimi utworami od dekady. Jego dyskografia obfituje w wiele dobrych nagrań, a my dla was zebraliśmy dziś naszą ulubioną dwunastkę.
Miliardy odsłon na YouTubie i jeszcze więcej odtworzeń w Spotify. Półki uginające się od branżowych nagród. Miliony wiernych słuchaczy. Wydaje się, że Abel Tesfaye osiągnął już wszystko. Pochodzący z Kanady wokalista nie osiada jednak na laurach i stara się podnosić poprzeczkę samemu sobie. Kreatywność jest jego mocną stroną. Warto pamiętać, iż to on w 2011 roku, wydając mixtape „House of Balloons”, zrewolucjonizował muzykę r&b, łącząc ją z chłodną elektroniką.
Obecnie The Weeknd wciąż zajęty jest promocją swojej czwartej studyjnej płyty zatytułowanej „After Hours”. Każdy kolejny singiel z miejsca podbija listy przebojów, a słuchacze już odliczają dni do trasy koncertowej. W jej ramach wokalista po raz drugi w swojej karierze zawitać ma do Polski. Jego występ odbędzie się 7 listopada 2022 roku w krakowskiej Tauron Arenie.
12. „In the Night”
Daleko mi do fanów tanecznego singla „In the Night”, lecz on sam w sobie był ukoronowaniem świetnego dla artysty 2015 roku. Inspirowana między innymi synth popem piosenka do stacji radiowych powędrowała w listopadzie, a niedługo potem wzbudziła zainteresowanie wśród słuchaczy w takich krajach jak Meksyk czy Liban. W USA dotarła do 12. miejsca na Billboard Hot 100, zaś w Wielkiej Brytanii zatrzymała się na pozycji 48.
Dziś wspomina się czasem teledysk, w którym pojawia się modelka Bella Hadid – późniejsza ukochana wokalisty.
11. „Starboy”
Daft Punk w ostatnich latach nie byli zbyt aktywni, lecz chętnie przyłączyli się do The Weeknd. Z ich pomocą wokalista stworzył utwór „Starboy”, który zapowiadał jego trzeci krążek. Francuski duet z pewnością stać było na coś innego, ale po kilku przesłuchaniach i ten inspirowany elektropopem kawałek chwyta.
Piosenka dotarła na szczyty list przebojów w takich krajach jak Kanada, Francja, USA czy Australia. Co ciekawe teledysk, jaki zrealizowano do singla, potrzebował zaledwie trzech tygodni by dobić do stu milionów wyświetleń.
10. The Weeknd, Kendrick Lamar – „Pray For Me”
Film wytwórni Marvela „Czarna Pantera” okazał się być sporym wydarzeniem 2018 roku. Powstał do niego soundtrack, na który swoje trzy grosze wtrąciły takie sławy jak SZA, Khalid czy Travis Scott. Nad całością czuwał Kendrick Lamar, z którym na potrzeby filmu The Weeknd nagrał kawałek „Pray For Me”.
Popowo-hip hopowy numer ma w sobie sporo mocy. Zainteresował słuchaczy, którzy sprawili, że singiel wskoczył do TOP10 na listach w takich państwach jak USA, Kanada czy Szwecja.
Więcej Kendricka? Koniecznie kliknijcie w ten link.
9. „Earned It”
Poprzednie single The Weeknd nieśmiało zerkały na międzynarodowe listy przebojów. Do czasów „Earned It”. Kompozycja, która powstała na potrzeby „porno dla gospodyń domowych” (pamiętne „Fifty Shades of Grey”), wystrzeliła karierę artysty na nowy poziom, robiąc z niego najpopularniejszy męski wokal 2015 roku. „Earned It” świetnie poradziło sobie w Europie, a także dotarło do 3. miejsca na Billboard Hot 100.
Za swoją pracę wokalista nominowany został do Oscara, lecz mianem filmowego utworu roku okrzyknięto wówczas „Writing’s on the Wall” Sama Smitha.
8. „Wicked Games”
Piosenka, od której wszystko się zaczęło. Może niekoniecznie sława, jaką cieszy się dziś The Weeknd (kompozycja „Wicked Games” dotarła raptem do 53. miejsca w USA i 152. w Wielkiej Brytanii), ale jego wpływ na kształtowanie współczesnego r&b, które pięknie i zmysłowo wchodzi we współpracę z elektroniką.
Utwór promował jego debiutancki mixtape zatytułowany „House of Balloons”, a także – gdy o artyście zrobiło się głośniej – album „Trilogy”. „Wicked Games” usłyszeć można w filmie „Southpaw” z 2015 roku.
7. „Often”
Nagrywanie seksownych piosenek The Weeknd już na samym początku kariery opanował niemalże do perfekcji, lecz żadne z jego nagrań nie jest tak gorące, jak „Often”. Cała magia tkwi w tekście, gdyż same wokale Kanadyjczyka brzmią niewinnie i całkiem romantycznie.
Utwór był pierwszą zapowiedzią krążka „Beauty Behind the Madness”, a jego premiera odbyła się w samym środku upalnego lata w 2014 roku. Niedługo potem wydany został remix „Often”, w którym udzielają się Rick Ross i Schoolboy Q.
6. „Save Your Tears”
Najnowszy, najświeższy singiel wybrany na promowanie albumu „After Hours” uderzył mnie zupełnie nagle i niespodziewanie. Musiał bowiem minąć niemalże rok od premiery krążka, bym doceniła „Save Your Tears”. Mocno inspirowana ejtisowym synth popem piosenka szybko wpada w ucho i zachęca do nieśmiałych podrygów, ale jednocześnie zawiera w sobie sporo emocji i melancholii.
„Save Your Tears” zajmuje obecnie 5. miejsce na Billboard Hot 100 i 15. na brytyjskiej liście hitów. W obu tych przypadkach kompozycja pnie się do góry. Zainteresowanie nią wybuchło po lutowym występie artysty podczas Super Bowl.
5. „False Alarm”
Płyta „Starboy” z 2016 roku to przede wszystkim single z gościnnym udziałem Daft Punk. Na mojej playliście zwycięża jednak utwór „False Alarm”, które atakuje znienacka punkowym, gorączkowym refrenem. Tak wyrazistych i szalonych kawałków Kanadyjczyk ma jak na lekarstwo.
Chociaż „False Alarm” mianowane zostało przez The Weeknd i jego team jedynie promocyjnym singlem, zrealizowano do niego klip. Za jego reżyserię odpowiada Ilya Naishuller, który wcześniej pracował z wieloma rosyjskimi zespołami. Dla The Weeknd stworzył krwawy teledysk, który szokuje nie mniej niż piosenka.
4. „Can’t Feel My Face”
Jeśli „Earned It” i „The Hills” narobił szumu, to o „Can’t Feel My Face” powiedzieć można, iż było jak odpalenie dynamitu. Wydany w wakacje w 2015 roku singiel poszybował na szczyty list przebojów. Nie powinno być zaskoczenia – ten kawałek to imprezowy killer o refrenie, który błąka się długie godziny po głowie. I wciąż budzi spore emocje.
Kompozycję wokalisty wykorzystano w wielu serialach i programach telewizyjnych, a za jej covery zabrali się między innymi Stavie Wonder i Jamie Cullum. Za „Can’t Feel My Face” The Weeknd otrzymał dwie nominacje do nagród Grammy – w kategoriach Best Pop Solo Performance i Record of the Year.
3. „Blinding Lights”
Mamy 2021 rok, a nadal nikomu nie udało się nagrać hitu większego od „Blinding Lights” i wciąż piosenka ta rozpala listy przebojów na całym świecie. A od jej premiery minęło już półtora roku. Jest to kapitalna porcja muśniętej ejtisową synthpopową stylistyką muzyki do potupania nóżką w… domowym zaciszu.
Wierzę , że gdy sytuacja wróci do normy a my ponownie postawimy stop na klubowych parkietach, „Blinding Lights” będzie jeszcze większe. Na razie dała The Weeknd stałe miejsce w rozrywkowym panteonie sław XXI wieku. Warto dodać, iż osiągnęła już pułap 2 miliardów odtworzeń w serwisie Spotify.
2. „Call Out My Name”
Piosenka była częścią niespodziewanej epki „My Dear Melancholy”, którą artysta wydał w połowie 2018 roku. Wzbogacone dźwiękami pianina “Call Out My Name” jest tak smutnym nagraniem, że słuchaczowi z miejsca udziela się jego minorowy nastrój. Abel (bo tak brzmi prawdziwe imię The Weeknd) przepełnionym żalem głosem śpiewa o swoim związku z Seleną Gomez, winiąc byłą partnerkę za to, że nie traktowała ich związku tak poważnie, jak robił to on.
Mimo średnio wesołej tematyki i niezbyt radiowego potencjału, „Call Out My Name” okazało się być jednym z największych przebojów The Weeknd, który dodatkowo zdobył spore uznanie muzycznej prasy.
1.”The Hills”
O ile „Earned It” pokazywało nam bardziej komercyjne, radiowe oblicze The Weeknd, tak wydany kilka tygodni później singiel „The Hills” jest powrotem do mroczniejszych, alternatywno-rhythm’and’bluesowych korzeni, w których ja lubię go najbardziej. Nawet jeśli ze śpiewaniem o cieniach sławy artysta trochę się pośpieszył.
Singiel „The Hills” doczekał się dwóch interesujących remixów. Swoje trzy grosze wtrącili bowiem tacy duzi gracze na hip hopowej scenie jak Eminem i Nicki Minaj. Piosenka była pierwszym numerem 1 Kanadyjczyka na amerykańskiej liście przebojów.