Xxanaxx debiutanckim albumem „Triangles” ukoi i zrelaksuje, ale i zabierze na tańce.
On starszy (Michał Wasilewski), ona (Klaudia Szafrańska) młodsza, on chciał, ona nie była przekonana. Różnica wieku (ponad 10 lat) nie okazała się jednak problemem, a ją w końcu udało się namówić. Tak powstał duet Xxanaxx.
Klaudia Szafrańska błysnęła w jednym z telewizyjnych talent shows. Błysnęła na tyle, że Michał Wasilewski zapragnął z nią współpracować. Spotkali się i choć okazało się, że mają podobny muzyczny gust, podobną muzyczną wrażliwość (zamiłowanie do alternatywnej, eksperymentalnej elektroniki oraz automatu perkusyjnego Roland TR 808), wokalistka nie paliła się do współpracy, sparzona wcześniejszymi doświadczeniami z innymi muzykami i nadal poszukująca swojej artystycznej drogi. Michał był jednak uparty i w końcu zdołał ją nakłonić. Pierwszym singlem Xxanaxx był „Disappear”.
Szyld, pod którym działają, czyli nazwa środka uspokajającego, ma wskazywać rodzaj muzyki, jaką wykonują – spokojną, kojącą, ciepłą.
27 maja ukazała się debiutancka płyta Xxanaxx, „Triangles”. Muzycy zgodzili się powiedzieć kilka słów o najlepszych piosenkach z albumu.
Klaudia Szafrańska:
„Stay”
Jest to utwór, który nagrywaliśmy jako pierwszy i mam do niego ogromny sentyment. Pomysł na ten utwór powstał podczas nagrywania teledysku do „Disappear”. Na koncertach wywołuje on wiele emocji.
„Shadows”
Piosenka, przy której mogę tańczyć bez końca. Jest w zupełnie innym stylu niż wszystkie rzeczy, które robiliśmy dotychczas i za to ją lubię.
„Garden”
Dawno przed płytą miałam pomysł na ten numer. W głowie siedziały mi bębny i tysiąc krzyczących wokali. Cieszę się, że udało nam się zrealizować wreszcie taki utwór.
„Wolves”
Początkowo był to solowy utwór, jednak gdy mieliśmy okazję nagrania duetu z Tomkiem Makowieckim ten kawałek od razu wyszedł na prowadzenie. Po usłyszeniu dogrywki Tomka siedziałam wbita w krzesło z otwartą paszczą. Pasuje tam idealnie.
Michał Wasilewski:
„Garden”
To zdecydowany faworyt Klaudii. Pisząc kompozycję do tego utworu zakładałem, że trafi on do szuflady, tymczasem okazało się że Klaudii nie tylko się spodobał, ale dała tam największy popis swoich możliwości wokalnych.
„Story”
Utwór, który jeszcze w fazie nagrań przez Filipa z Dizzy Dizzy został okrzyknięty numerem jeden i absolutnym bangerem. Widząc reakcję publiczności kiedy go gramy, okazuje się że chyba Filip miał rację.
„Oxymorons”
Numer, który w opinii Klaudii jest najsłabszym elementem naszej płyty, dla mnie osobiście jest hołdem, który chciałem złożyć swoim dawnym zajawkom hiphopowym. Wokal Klaudii nadał mu kompletnie nowego wymiaru, a dziś jest to jedna z moich ulubionych pozycji na „Triangles”.
RECENZJA Xxanaxx – „Triangles”
Xxanaxx ukoi i zrelaksuje, ale i zabierze na tańce.
Gdybym dostała kartkę papieru i kredki, i miała zrobić rysunek zainspirowany muzyką Xxanaxx z „Triangles” na pewno nie na narysowałabym trójkątów. Pierwsze co przychodzi mi do głowy to monstrualne kule waty cukrowej. Tej klasycznej, śnieżnobiałej, ale i barwionej na pastelowe kolory. Na pewno byłyby też mieniące się bańki mydlane. Może kilka motyli cytrynków i dmuchawce z ich puszystymi igiełkami wirującymi na wietrze.
Szara okładka z wilczymi trofeami na głowach muzyków jest dość myląca. Xxanaxx to nie muzyka, bura, ponura, złowieszcza. Owszem, chłodu tu trochę znajdziemy, ale wyłącznie w podkładach. Dziewczęcy, a wręcz dziecięcy głos Klaudii skutecznie jednak wszystko ogrzewa, a piękne produkcyjne smaczki (obłędne dźwięki czegoś, co brzmi jak harfa i ksylofon w „Garden”) dodają kolorytu. Bez wątpienia jest w muzyce duetu coś skandynawskiego, ale nie mroźnego, niepokojącego jak z powieści Larssona. Jeśli już, to rześkie, skandynawskie lato.
Z założenia jest to muzyka spokojna, stonowana, krucha, delikatna. Muzyka, która ma przynosić ukojenie, relaksować, rozleniwiać. W większości taka właśnie jest, ulotna, niemal przeźroczysta, ale w drugiej części płyty na chwilę znika plumkanie i pojawia się wyrazisty bit i energia nocnego klubu („Kingdom of Dust”) czy wirujący, taneczny rytm w stylu Moloko („Story”). Znajdziemy na albumie Xxanaxx też solidne, iście fabryczne konstrukcje na miarę Radiohead („Stay”), wciągające zapętlenia i duszny klimat jak u Jamesa Blake’a („Wolves”) i urokliwy alt-pop (o „Oxymoron” Aluna od George’a może być zazdrosna). Elektronikę w najróżniejszych barwach i odcieniach. Miłośnicy wielowymiarowych syntetycznych utworów, eterycznych kobiecych wokali, zwiewnych kompozycji czasem o tanecznym charakterze będą zauroczeni.
Premiera: 27 maja 2014
Wydawca: Warner Music Poland
Najlepsze piosenki:
'Stay', 'Garden', 'Oxymoron', 'Story'