Nie nagrywają, ale na szczęście koncertują. System of a Down ponownie odwiedzą nasz kraj i radujemy się z tego szalenie.
Jasne, chętnie posłuchalibyśmy nowych utworów System of a Down, szczególnie, jeśli byłyby wściekłe, dzikie i nieokiełznane. Ale… jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Cieszy nas więc nadchodzący występ kapeli w Krakowie, szczególnie, że ci panowie na żywo nie zawodzą, a zważywszy, że mają w repertuarze takie piosenki jak te poniżej, w sumie nie ma się co dziwić.
12. „Sugar”
Początki System of a Down gdy jeszcze trochę chcieli być nowymi Rage Against The Machine. Szczekane zwrotki i grząski, skoczny refren. Już jednak wtedy nie przepadli za typowi, kompozycyjnymi strukturami.
11. „Cigaro”
Klasyczna „napier***anka”. Zaznamy co prawa kilku chwil wytchnienia, ale na melodyjny, harmonijny refren w tym przypadku nie ma co liczyć.
10.”Spiders”
W „Spiders”, również jednym z pierwszych kawałków System of A Down, mamy pewien klimat znany z dokonań Toola. Ta basowa głębia, powolny rytm i mrok skontrowane z gitarowym szaleństwem.
Piosenka pojawiła się na soundtracku do filmu „Krzyk 3”.
9. „Bounce”
Supertreściwy utwór. Trochę pokręcony (nawet jak na System of a Down) , ale refren idealny do szaleństwa pod sceną i wymachiwania głową. No i każdy lubi takie kroczące riffy. Piosenka genialnie sprawdziła się w animacji „Sekretne życie zwierzaków domowych”.
8. „Lonely Day”
Jedna z bardziej lirycznych propozycji w dorobku System of a Down. Pojawiają się tu oczywiście mocniejsze, głośniejsze elementy, w dużej mierze to jednak delikatna, smutna piosenka oparta na standardowej, hardrockowej konstrukcji.
Nagranie można usłyszeć w filmie „Niepokój” („Disturbia”).
7. „B.Y.O.B.”
B.Y.O.B. normalnie oznacza Bring Your Own Booze. Termin używany jest w kontekście imprez i sugeruje, że należy przynieść na party własny alkohol. Po modyfikacji System of a Down oznacza Bring Your Own Bombs. Utwór traktuje o wojnie, jej ofiarach i tych którzy na niej zarabiają.
Jak większość piosenek System of a Down pozornie wydaje się chaotyczna, tymczasem jakoś panom udało się połączyć punkową agresję, melodyjny niemal pop-rockowy refren z chórkami oraz solidnym rockowym graniem.
Utwór został wyróżniony nagrodą Grammy.
6. „Toxicity”
Fantastyczny karuzelowy, wirujący rytm, choć oczywiście nie przez całą piosenkę, bo zmian tempa nie brakuje. Łagodne, subtelne zwrotki i dziki, drapieżny refren. Kiedy już wydaje się, że to dość prosty, przewidywalny numer, pojawia się Panterowa wstawka.
5. „I-E-A-I-A-I-O”
Piękny groove i skoczny rytm. Trochę sepulturowe brzmienie zderzone z karabinowymi wersami Serja Tankiana i etnicznymi zaśpiewami.
Panowie z System of a Down pierwotnie zatytułowali utwór „KITT”, gdyż ich zdaniem riff przywodzi temat przewodni z serialu „Nieustraszony” z Davidem Hasselhoffem.
4. „Lost In Hollywood”
W sumie to power ballada. Bardziej wyrafinowana, pozbawiona ckliwości, gorzka i przejmująca, ale jednak ballada.
Dramatyczny utwór opowiada o zakłamaniu i fałszu, które cechują ludzi z Hollywood.
3. „A.T.W.A.”
A.T.W.A. to akronim Air Trees Water Animals (powietrze, drzewa, woda, zwierzęta). Był to też ruch ekologiczny dowodzony przez szaleńca i zabójcę, Charlesa Mansona, którym na pewnym etapie zainteresował się gitarzysta Daron Malakian.
Muzycznie mamy klasyczne dla System of a Down połączenie momentów ostrych i łagodnych, z bardzo fajnym, nadającym dramaturgii przejściem.
2. „Chop Suey”
Kapitalny, nakręcający akustyczny riff i ogólna rozpierducha. Na dodatek imponująca, przestrzenna perkusja. Kwintesencja ostrego i ciężkiego grania. Jednocześnie wściekłego i przebojowego. System of a Down u szczytu możliwości. – To niezwykła piosenka, bo zwrotki są takie nerwowe – mówił producent Rick Rubin. – Styl jest bardzo połamany i nietypowy. Trudno się tego słucha i trudno śpiewa. Ale jest też piękny, pełen emocji, wielki, porywający refren.
Numer o narkotykowym uzależnieniu. Oryginalnie kawałek nosił podobno tytuł „Suicide”.
Wideo w reżyserii Marcosa Siegi nakręcono na parkingu przed tanim motelem w Los Angeles.
1. „Aerials”
Amerykańskie słowo „epic” znaczy trochę coś innego niż nasz „epicki”, ale ten utwór jest i „epic”, i „epicki”. Potężna, wyrafinowana kompozycja, z wieloma wątkami, zwrotami akcji, gęstym brzmieniem, a na dodatek pełna emocji. Mistrzostwo!