Polska muzyka ma się świetnie, trzeba tylko wiedzieć, gdzie jej szukać. Podczas festiwalu Spring Break 2015 będzie można zobaczyć i usłyszeć całkiem sporo znakomitych młodych polskich twórców. Wybraliśmy więc dla Was 9 najlepszych polskich piosenek tej imprezy i dodatkowo jedną zupełnie nie polską.
Małe Miasta – „Małe Miasta”
Trudno nazwać Mateusza Holaka debiutantem (na co dzień gra w Kumka Olik), jednak kolektyw Małe Miasta, który współtworzy z Mateuszem Gudelem, jest jednym z najbardziej intrygujących projektów na rynku. Kawałki spodobają się nawet tym, u których polski hip-hop wywołuje reakcję alergiczną, bo duet romansuje z innymi gatunkami, m.in. R&B i funkiem. Znakiem szczególnym Małych Miast są jednak teksty – szczere, inteligentne, podszyte nutką ironii – o rozczarowaniu i absurdach codzienności.
Gdzie i kiedy: piątek, Projekt LAB Main Stage, 22.30
Coals – „Wiosna”
Występ na Spring Break 2015 będzie dla Coals próbą generalną przed premierą debiutanckiej EP-ki, która ma się ukazać dosłownie na dniach. Na razie w sieci krąży kilka numerów, głównie anglojęzycznych, więc tym bardziej na ich tle wyróżnia się swojsko brzmiąca „Wiosna”. Utwór jest utkany z delikatnych, cudownie niespiesznych taktów, wzbogaca je liryczny wokal Kasi Kowalczyk.
Gdzie i kiedy: piątek, Good Time Radio, 22.00
Mary Komasa – „Lost Me”
Wszyscy, którzy przyklejają Mary łatkę „polskiej Lany Del Rey”, powinni cierpieć w ogniach Mordoru, gdyż mylą umiejętności ze sprawnym marketingiem. Efektem wieloletniej pracy jest świetnie przyjęty debiutancki longplay zatytułowany po prostu „Mary Komasa”. Wokalistka z ogromnym wyczuciem łączy motywy ze spaghetti westernów, bluesa i dream popu z lat sześćdziesiątych. A że ma jeszcze głowę do tekstów i niebanalnych rozwiązań aranżacyjnych, sukces był murowany.
Gdzie i kiedy: piątek, CK Zamek, 20.30
Daniel Spaleniak – „House on Fire”
Posłuchajcie tego kawałka. Pierwsze skojarzenia? Film drogi, pusta autostrada, ostatnie minuty przed świtem, a za kierownicą człowiek rozczarowany i styrany życiem. Tym bardziej dziwi więc fakt, że Daniel Spaleniak przygodę z muzyką dopiero rozpoczyna. Krążek „Dreamers” (przeczytaj naszą recenzję albumu „Dreamers”) był jednym z najlepszych debiutów ubiegłego roku, oprócz kawałków rodem z kina drogi znajdziemy też sporo folku i ducha The National. Bez wątpienia, obok Mary Komasy, Daniel Spaleniak jest najlepszym kreatorem klimatycznych, filmowych brzmień na Spring Break 2015.
Gdzie i kiedy: sobota, Blue Note, 19.00
Jóga – „Skin”
Chyba już nikt nie daje się złapać na umlauty w nazwie i deklaracje o nawiązywaniu do islandzkiej alternatywy (nawet nazwa duetu pochodzi od jednego z utworów Björk). Mimo to chłopaki z grupy Jóga na uwagę zasługują, bo tworzą muzykę nad wyraz dojrzałą jak na swój wiek. Trudno przyporządkować ich do jakiegokolwiek gatunku, Kamil i Rafał wymykają się schematom, ale już pokazują talent do tworzenia melancholijnych, ulotnych kompozycji.
Gdzie i kiedy: Sobota, Kisielice, 20.30
Dog Whistle – „Mastom Mastom”
Jeżeli szukacie muzyki nieprzewidywalnej, eklektycznej, która za nic nie pasuje do utartego schematu „alternatywy podszytej elektroniką”, Dog Whistle mogą okazać się najlepszym wyborem. W sieci możecie już odsłuchać i nabyć ich debiutancki krążek pod tym samym tytułem. Ania i Lena potrafią sprawnie łączyć minimalistycznego rocka z elektroniką i perskimi motywami ludowymi. W ich twórczości nie ma miejsca na chaos i miałkość.
Gdzie i kiedy: sobota, Kisielice, 18.00
Sjón – „Constantly Drunk Damage”
Żeby nie było, że wrzucam tylko elektronikę – na Spring Break 2015 nie zabraknie również szarpania strun. Sjón (nie mylić z Sohn) zaczerpnęli nazwę od pseudonimu islandzkiego poety Sigurjóna Birgira. Łódzkiego kolektywu nowicjuszami nazwać się nie da. Supportowali Myslovitz, pojawili się także na scenie talentów Open’era. Bracia Kaczmarek kiedyś zasłuchiwali się w Muse i Radiohead. Może to będzie dla Was wskazówka, jak rozpracować ich klaustrofobiczne brzmienie.
Gdzie i kiedy: piątek, Scena na piętrze, 21.30
Min T – „Spinning Twirling”
Na razie o Martynie Kubicz ukrywającej się pod pseudonimem Min T wiemy niewiele. W wywiadach wspomina, że inspirują ją Flying Lotus i Bonobo, na żywo można zobaczyć ją przed koncertami XXANAXX, których supportuje. Min T z dużym wyczuciem łączy ambient i ascetyczną elektronikę, co da się usłyszeć w numerze „Spinning Twirining”. Warto zaryzykować i zobaczyć jej koncert na Spring Break 2015. Wkrótce może być o niej głośno.
Gdzie i kiedy: czwartek, Oczy, 22.30
Rysy – „Ego”
Wojciech Urbański i Łukasz Stachurko, twórcy kolektywu Rysy, firmują się jako „koncept narracyjny”. Ich główny singel „Ego” krąży w sieci i rozgłośniach radiowych od ładnych kilku tygodni, duet wokalnie wspiera Justyna Święs z The Dumplings. Debiutanckie wydawnictwo grupy Rysy miało trafić do sprzedaży w marcu. Niestety nadal na nie czekamy. A apetyty są spore.
Gdzie i kiedy: sobota, Projekt LAB Main Stage, 22.30
Years & Years – „Take Shelter”
Jestem zwolenniczką postawy „omijam headlinerów”, jednak uważam, iż Years & Years zobaczyć wypada. Też są debiutantami, mają błogosławieństwo BBC, a lider formacji Olly Alexander udowadnia, że i on potrafi sprawnie łączyć karierę wokalną i aktorską (w piątek do kin wchodzi film „Klub dla wybrańców” z jego udziałem).
Jako że singel „King” rozgłośnie radiowe dosłownie katują, polecam wrócić do kawałka „Take Shelter”. Nie tylko przyjemnie buja, dodatkowo w teledysku pojawia się koleżanka Olly’ego po fachu, Emily Browning. Na „Communion”, debiutancki longplay Brytyjczyków, będziemy musieli poczekać jeszcze do czerwca.
Gdzie i kiedy: sobota, CK Zamek, 19.30