Prawdopodobnie wiecie, z jakiego powodu postanowiliśmy przypomnieć największy przebój Limahla, „The NeverEnding Story”. Tak jest, w końcu obejrzeliśmy „Stranger Things” 🙂
Stranger Things
Zapewne są tacy, którzy oglądają przebój Netfliksa jeszcze wolniej niż my, dlatego bez spoilerów, powiemy tylko, że „The NeverEnding Story” towarzyszy jednej z najlepszych, najzabawniejszych scen w historii kine-/telematografii EVER (Dustin ?). Scena ta sprawia, że każdy, kto zajmuje się muzyką, marzy o tym, by zostać konsultantem i w tak genialny sposób połączyć piosenkę z obrazem. Ostatnio coś podobnego udało się to w „Strażnikach Galaktyki”, acz generalnie jest to nad wyraz rzadka sztuka.
Nowe życie „The NeverEnding Story”
„Stranger Things” bez wątpienia dało piosence „The NeverEnding Story” kolejne życie. Kiedy wpiszemy w wyszukiwarkę Never Ending Story+Stranger Things wyskoczy nam blisko 240 milionów wyników.
– Widziałem scenę w „Stranger Things” i byłem bardzo wzruszony – przyznał Limahl w rozmowie z „Entertainment Weekly”. – Nie wiedziałem, że piosenka odgrywa tam tak ważną rolę. Teraz na pewno obejrzę serial. Mam wrażenie, że wszyscy są zachwyceni tą piosenką. Fantastycznie, że ludzie znów się nią zainteresowali. 35 lat po premierze dociera do nowych słuchaczy.
60-letni (!!!) dziś Limahl dodał, że jeśli bracia Dufferowie chcieliby go zaangażować do gościnnego występu w kolejnym sezonie „Stranger Things”, na pewno się zgodzi.
Niekończąca się opowieść
Przejdźmy jednak do sedna. „The NeverEnding Story” to przecież nie jest piosenka stworzona specjalnie do „Stranger Things”, lecz do wspaniałego filmu o tym samym tytule. „Niekończąca się opowieść” to piękna, mądra, niezapomniana bajka (nie tylko dla dzieci) produkcji… niemieckiej, zrealizowana za 60 milionów niemieckich marek.
Soundtrack dzieciństwa
Któż nie uwielbiał Falkora, kto nie płakał po Artaksie, kto nie bał się z Bastianem? Dla kilku pokoleń to wspomnienie beztroskich, młodzieńczych czasów i wiary, że dobro jednak może zwyciężyć. W ramach ciekawostki: metalcore’owa kapela Atreyu wzięła swą nazwę właśnie od jednego z bohaterów filmu.
Za kamera obrazu stanął Wolfgang Petersen, ten sam, który później nakręcił „Gniew oceanu”, „Troję”, „Epidemię” czy „Air Force One”.
80s
Limahl, wcześniej znany z synthpopowej grupy Kajagoogoo, zaśpiewał piosenkę „The NeverEnding Story”, ale to nie on jest jej twórcą. Lekko balladowy, okraszony pobłyskującymi syntezatorami i „wietrznymi” efektami kawałek specjalnie na potrzeby filmu „Niekończąca się opowieść” napisali Keith Forsey i Giorgio Moroder . Tekst nawiązuje do fabuły kinowego dzieła. Opowiada o Atreyu – chłopcu, który trafia do magicznego świata, aby ocalić go przed zniszczeniem. W chórkach słyszymy amerykańską wokalistkę Beth Anderson. Numer trafił na szczyt list przebojów w Norwegii, Szwecji, Austrii, Niemczech, a także we Włoszech. Oczywiście dotarł też do pierwszego miejsca Listy Przebojów Trójki – było to 20 października 1984 roku w trakcie 131. notowania.
Od disco do synth popu
Giorgio Moroder był specjalistą od disco (czytaj: 17 najlepszych piosenek disco), twórcą przebojów m.in. Donny Summer, ale w latach 80. uwspółcześnił swój styl i z pomocą właśnie Keitha Forseya odpowiadał na przykład za temat przewodni do „Flashdance”. Natomiast Forsey pomógł Simple Minds zrealizować ich największy przebój, „Don’t You (Forget About Me)”.
Limahl – „The NeverEnding Story”
Turn around
Look at what you see
In her face
The mirror of your dreams
Make believe I’m everywhere
Given in the light
Written on the pages
Is the answer to a never ending story
Ah
Reach the stars
Fly a fantasy
Dream a dream
And what you see will be
Rhymes that keep their secrets
Will unfold behind the clouds
And there upon a rainbow
Is the answer to a never ending story
Ah
Story
Ah
Show no fear
For she may fade away
In your hand
The birth…
Limahl – „The NeverEnding Story”
Data premiery: styczeń 1984
Autorzy piosenki: Giorgio Moroder, Keith Forsey
Liczba odsłon Spotify: 21 789 390
Liczba odsłon YouTube: 619 903