Czymże byłoby podsumowanie 2019 roku bez polskiej muzyki. Polska scena działa prężnie i oferuje wiele dobrego. Sami zresztą się przekonajcie.
25. Arek Kłusowski – „Po tamtej stronie”
Dobry pop zawsze był w cenie, dlatego zaczynamy właśnie od dobrego popu. Arek Kłusowski nagrywa naprawdę zgrabne i stylowe piosenki. Trochę retro, a trochę nowoczesne. Kłaniające się indie i alternatywie, ale bez zażenowania popowe. Dokładnie takie jak „Po tamtej stronie”.
24. Baranovski – „Hey”
Baranovski popem też nie gardzi, dobry refren bez problemu potrafi skleić, ale jak słychać w „Hey” ciągnie go również do brzmieniowych eksperymentów. Sposób śpiewania przypomina nieco styl Dawida Podsiadły, ale raczej nie jest to wadą.
– Kiedy pisałem tekst do numeru „Hey” zaczynałem 27. rok życia. Zmagałem się wtedy z buntem twórczym i buntem w życiu – opowiadał na łamach serwisu RedBull. – Z jednej strony czułem się „artystą”, a z drugiej, że życie gdzieś mi mija i ucieka przez palce. Że wszystko, co mnie otacza, jest w szarych barwach. Już po tym, jak napisałem ten tekst bardzo wiele rzeczy się u mnie zmieniło, moje życie nabrało kolorów i jakiegoś takiego światła, aczkolwiek na tamten moment czułem, ze jestem mega tym życiem styrany, wkurzałem się, że muszę szarpać się o przetrwanie, o każdą złotówkę! To stąd ta dekadencja i malkontenctwo. Dziś jednak „Hey” to dla mnie fajny punkt odniesienia. Po tym numerze widzę, ile rzeczy się zmieniło, jak inaczej patrzyłem na wszystko wokół. Dziś na pewno mam większy luz i spokojnie mogę powiedzieć: kurde, ale mam fajnie w życiu.
23. Mazolewski/Porter – „Don’t Ask Me Questions”
Niewykluczone, że to najprzyjemniejszy rockowy riff, jaki usłyszeliśmy w 2019 roku. Fajnie basowy, ciut staromodny, a całość na dodatek sympatycznie nerwowa. „Don’t Ask Me Questions” niewątpliwie narobiło smaka na cały album „Philosophia”.
– Zmiany tempa, chórki i kawał historii rock’n’rolla, wszystko zawarte 3-minutowym utworze – opowiadał o singlu Wojtek Mazolewski w rozmowie z Hiro.pl. – To dobry początek. Kawałek powstał w tak zwanym pierwszym rzucie i roboczo nazwaliśmy go HIT. To pokazuje, jaką energię mieliśmy od początku pracy nad tą płytą.
22. Brodka i A.Gim – „Wszystko, czego dziś chcę”
Jeden z lepszych coverów, jakie powstały w Polsce w ostatnich latach. Nokturnowo-ejtisowy klimat niby już ograny (od „Drive” przez „Stranger Things”), ale jak się okazuje i do naszych produkcji pasuje. Przeróbka szlagieru Izabeli Trojanowskiej powstała bowiem do serialu „Rojst”. Jeśli lubicie takie klimaty, to mamy jeszcze kilka podobnych do polecenia (11 najlepszych piosenek ejtisowych współczesnych).
21. Pezet – „Intro”
Mamy tak samo, jak Ty, Pezecie. Również tęsknimy za latami 90., gdy byliśmy głupsi i szczuplejsi, a muzyka wypełniała nam każdą wolną sekundę (teraz większość kradnie Netflix). W każdym razie, może to ta tęsknota, a może po prostu takie oldschoolowe granie wciąż jest dobre. Na pewno „Intro” to taki muzyczny rzep, jak już się przyczepi, to ciężko się pozbyć.
– Z mojej strony ten utwór to hołd dla starych czasów i starego hip-hopu, lat 90-tych, a co za tym idzie do całej mojej już praktycznie 20-letniej drogi – wyjaśniał raper. – Często to była ścieżka po nowe życie, pełna upadków i wzlotów. Łatwo mieć 5 minut sławy, ciężej upadać, podnosić się i znów być mistrzem. Tak w kółko. Ja zawsze chciałem być najlepszy, mierzyłem wysoko i niejednokrotnie wątpiłem i napotykałem przeszkody, co nie jest niczym dziwnym bo takie jest życie.
20. Lebowski – „Midnight Syndrome”
Jedni tęsknią do lat 90., a inni do 70. Lebowski zabiera nas w podróż do „złotych lat” rocka progresywnego. Rozbudowana formuła, klawiszowo-gitarowa symbioza i sci-fi-filmowy klimat. Pokochali słuchacze Trójki (top 30 na Liście Przebojów), ale nie tylko. Głos, który słyszymy w nagraniu należy do Katarzyny Dziubak.
19. Kaśka Sochacka – „Wiśnia”
Kolejna „rzepowa” piosenka, choć z zupełnie innej muzycznej bajki. Delikatna, liryczna, melancholijna, a nawet smutna. W sumie Kaśka Sochacka jawi się jako kolejna ładnie śpiewająca dziewczyna, ale coś jest w tej „Wiśni”, co nie pozwala się od piosenki uwolnić. Na Hammondach zagrał Patrick the Pan.
Wideo do nagrania nakręcono na – podobno – najpiękniejszej trasie kolejowej w Polsce, relacji Wałbrzych – Kłodzko.
18. Mery Spolsky – „Bigotka”
Przeskakujemy do współczesności, świeżej krwi, nowych trendów i bezkompromisowej kobiety, jaką bez wątpienia jest Mery Spolsky. „Fak” może i ma większą siłę rażenia, ale muzycznie bardziej podoba nam się „Bigotka” więc to ta kompozycja o zemście trafia do naszego zestawienia najlepszych polskich piosenek 2019 roku.
– O co chodzi w drugim singlu promującym moją drugą płytę? O niedopowiedzenia, o mszczenie się na byłych facetach i o słodkie uczucie satysfakcji – tłumaczy Mary Spolsky. – „Bigotka” to moje ulubione ciastko, ale również słowo określające świętoszkę. W klipie, owa świętoszka wkłada kominiarkę na głowę i wraz ze swoim gangiem, szykuje słodką zemstę na byłym chłopaku. Na końcu zajada się ciastkiem, które w klipie wygląda zupełnie tak, jak to ciastko, które jadłam pisząc ten utwór. Smacznego!
17. Sokół – „Koniec gatunku” (feat. Lena Osińska)
Tym razem hip-hop w bardziej aktualnym wydaniu. Na pewno w warstwie muzycznej, gdzie usłyszymy sporo elektroniki i trapowe bity. Smutny klimat pogłębia kryształowy głos Leny Osińskiej z zespołu Sonar. Oczywiście najważniejszy jest pełen barwnych opisów, trafnych (i bolesnych) spostrzeżeń, niebanalnych porównań i ziejący samotnością oraz ogólnym zrezygnowaniem tekst.
16. Mata – „Schodki”
Wszyscy się zachwycali „Patointeligencją”. No może nie tyle zachwycali, co wszyscy pisali o „Patointeligencji” (nawet Najlepszepiosenki.pl). Pojawiły się nawet poważne rozprawki na temat dzisiejszej młodzieży budowane na opisie rzeczywistości przedstawionym przez Matę. Jako wnikliwi obserwatorzy młodzieży nieskromnie powiemy, że jest to obraz tyleż przerysowany, co niereprezentatywny. Dlatego do naszego zestawienia najlepszych polskich piosenek 2019 roku wybieramy inną kompozycję Maty. „Schodki” też są pewnym manifestem pokoleniowym, ale zdecydowanie weselszym, a poza tym podoba nam się też element antyurzędniczego protestu.
15. Bisz/Radex – „Pokaż mi język”
Sądząc po liczbie odsłuchów i wyświetleń, z ostatniej płyty Bisza i Radeksa „Duch oporu”, narodowi najbardziej podoba się „Lascaux”, a my wyróżnilibyśmy najnowszy singel – okraszony ślicznym fortepianowym motywem „Pokaż mi język” z tekstem, który bardzo do nas przemawia.
Utwór jest także częścią kampanii „Ojczysty – dodaj do ulubionych”, której najnowsza odsłona poświęcona jest odpowiedzialnemu użyciu języka w sferze publicznej.
14. Noże – „Szkło”
Zespół Noże może nie zrobił jakiegoś wielkiego zamieszania, ale chłopaki naprawdę potrafią swą muzyką zaintrygować. Pięknie przede wszystkim grają na gitarach, a i klimat rodem z „Peaky Blinders” potrafią wyczarować dlatego trafiają do naszego zestawiania najlepszych polskich piosenek 2019 roku.
– Wrzask ulicy wtłoczony w post-punkowe gitary – zachęcał wydawca. – Piętrowe pogłosy pulsujące światłem niespełnionych utopii. Melodie zszyte chaosem, wybuchy i szepty polszczyzny.
13. Voo Voo – „Się poruszam 1”
Piosenka z tych niepozornych, niby zwykłych, acz z dużą siłą rażenia. Szczególnie jeśli wsłucha się w tekst, który idealnie pasuje do naszych pochrzanionych, przygnębiających czasów.
W klipie do nagrania promującego album „Za niebawem” widzimy Nadię Vadori, która od 2015 roku, po zamachu na redakcję Charlie Hebdo, minutą tańca dziennie wyraża swój sprzeciw wobec przemocy. Nas Nadia zainspirowała do napisania tekstu 12 najlepszych piosenek do tańca na karnawał.
12. Hania Rani – „Sun”
Dzięki takim utworom jak „Sun” świat staje się trochę lepszy. Rozumiem, że nie jest to muzyka do słuchania zawsze i wszędzie, ale nawet jeśli ktoś nie przepada za tego typu dźwiękową delikatnością, powinien docenić, ile w tej fortepianowej melodii szlachetności. Nagraniu towarzyszy jeden z najpiękniejszych klipów, które powstały w ubiegłym roku, o czym zresztą pisaliśmy w podsumowaniu 53 najlepsze teledyski 2019 roku.
11. Trupa Trupa – „Reminder”
Gęste, alternatywne, gitarowe granie. Trochę w stylu rasowego Sonic Youth. Tylko tyle i aż tyle. Mnóstwo w tym numerze emocji i buzującego niepokoju.
– W klipie chodziło mi o wykreowanie poczucia niepokoju i przypomnienie ludziom, że nie można zapominać o przeszłości – wyjaśnił reżyser wideo, Nick Larson. – Bardzo poruszyło mnie też to, co Grzegorz Kwiatkowski (członek formacji Trupa Trupa) powiedział o obozie koncentracyjnym Stutthof. „Wielu ludzi chce zmienić historię, trzeba więc zachować artefakty przypominające o Holokauście, bo nie będzie łatwo będzie przekonać ludzi, że to się naprawdę wydarzyło. Nie chodzi tylko o antywojenny przekaz, ale apel, by nigdy nie zapomnieć”. Choć większość materiału do teledysku była gotowa, te słowa miały duży wpływ na jego ostateczny wygląd.
10. Daria Zawiałow – „Hej Hej”
Niełatwo wybrać najlepszą piosenkę 2019 roku Darii Zawiałow, ponieważ na płycie „Helsinki” jest ich całkiem sporo. Rozpisywaliśmy się o pierwszym singlu „Nie dobiję się do Ciebie”, nie umknęła nam też zaraźliwa „Szarówka”, ale „Hej Hej” chyba najlepiej oddaje muzyczny charakter Darii i jej zespołu. Jest w tej piosence coś liryczno-melancholijnego, nie brakuje elektronicznych elementów, ale słyszymy też nerwowy bas i rockową energię, która eksploduje na koncertach.
– „Hej Hej!” to prawdziwe oblicze świata, który obecnie nas otacza – wyjaśnia Daria. – Tekst utworu opowiada o tym, że życie jest krótkie i ulotne, a ludzie zbyt pochłonięci sobą, nie zdają sobie z tego sprawy. Biegną za pieniądzem, zaślepieni swoją chciwością, zapominając o wartościach, które dla każdego człowieka powinny być najważniejsze.
Wideo nakręcił sprawdzony już przez Zawiałow duet Psychokino, czyli reżyserka Dorota Piskor i operator Tomek Ślesicki.
– Teledysk porusza ważny problem XXI wieku, mianowicie erę smartfonów – dodaje wokalistka. – Ludzie na całym globie zatracają kontakt z rzeczywistością na rzecz wirtualnego świata. Poza utratą kontaktów międzyludzkich czy zwyczajnym brakiem dostrzegania otoczenia, nasze uzależnienie od smartfonów czy tabletów stwarza poważne zagrożenia. Na świecie codziennie odnotowuje się coraz więcej śmiertelnych wypadków, spowodowanych przez nieodpowiedzialne korzystanie z tego typu urządzeń. Robiąc lekkomyślnie zdjęcie typu „selfie”, pisząc smsy podczas jazdy samochodem, przeglądając portale społecznościowe przechodząc przez pasy lub nawet na prostej drodze, idąc chodnikiem – nieumyślnie narażamy siebie i innych na niebezpieczeństwo. Teledysk jest mocny, ale ma on za zadanie uświadamiać jak duży jest to problem. Mam nadzieje, że choć w małym stopniu nam się to uda!
9. The Pau – „Raj”
Polskie dziewczyny nie tylko potrafią pięknie śpiewać, ale i fajnie krzyczeć oraz hałasować. Na przykład tak jak Paulina czyli The Pau, która sama komponuje, robi bity, gra na gitarze, śpiewa, pisze teksty i w jednym utworze potrafi brzmieć jak stare Hey i jeszcze starsze Jane’s Addiction.
W prostych, żołnierskich słowach uchwyciła „piękno” współczesnego świata. – To refleksja na temat raju w jakim żyjemy – powiedziała.
8. Kasai – „Salvages”
Genialnie rozwijający się utwór. Pulsujący, transowy, dziki, plemienny. Od nieśmiałych elektronicznych dźwięków i ciepłego wokalu, po alternatywne zgrzyty.
7. Nagrobki – „Mój dół”
Cudowna dawka abstrakcji, klawisz rodem z Faith No More i ultraprzesterowane gitary. Po prostu jedna wielka smakowitość. Do tańca i miłość, na dansing i na stypę;)
Za obłędne taneczne ruchy w klipie odpowiada Anna Steller. Tylko 16 tys. odsłon na YouTube. Wstydź się Polsko, wstydź.
6. Zamilska – „Hollow”
Najbardziej hipnotyzujący polski utwór 2019 roku. Basowe dźwięki wywołujące lekkie mdłości i mantrowe „what should I tell you” robią robotę. Zdarzało się, że rozmaite rozgłośnie wrzucały „Hollow” na swe dzienne playlisty i muszę przyznać, że usłyszana niespodziewanie, w bardziej oczywistym towarzystwie, kompozycja Zamilskiej robiła jeszcze większe wrażenie.
– Ciągle mi coś nie grało – mówiła o pracy nad płytą „Uncovered” w rozmowie z Jazzsoul.pl. – Moja upierdliwość zaczyna być męcząca nawet dla mnie. Było na przykład kilkanaście wersji utworu „Hollow”, ponieważ wiedziałam, jak to ma brzmieć, bo to popowy banger. Musiało to być na 120%.
5. Enchanted Hunters – „Plan działania”
Były lata 90. i lata 70. Ejtisów oczywiście też nie może zabraknąć. Syntezatorowy błysk i fantastyczny, melancholijny dwugłos Małgorzaty Penkalli i Magdaleny Gajdzicy. Słodko-gorzka, pięknie błyszcząca, a zarazem niepozbawiona alternatywnej chropowatości piosenka. Jeszcze bardziej nad utworem rozpływał się dziennikarz Porycs.com.
4. Bass Astral x Igo – „Feeling Exactly”
Wyszliśmy już z kompleksów i już coraz rzadziej się zdarza, że chcąc pochwalić polskiego artystę mówimy, że tworzy coś na zagranicznym poziomie. W przypadku Igo korci mnie jednak, by napisać, że brzmi on bardzo „zachodnio” a może nawet „amerykańsko”. Do ładnego, niekanciastego angielskiego naszych wokalistów już się przyzwyczajaliśmy, więc to nie to. Muzyka, którą tworzą z Bassem Astralem owszem, jak najbardziej światowa, ale innym też się takie uniwersalne brzmienia zdarzają. Chodzi natomiast o barwę głosu. Bardzo niesłowiańską, nienadwiślańską. Pomijając jednak nietuzinkowy śpiew, Bass Astral x Igo tworzą naprawdę znakomite i dość nieoczywiste piosenki. Wiemy, że płyta „Orell”, z której pochodzi „Feeling Exactly” ukazała się w 2017 roku, ale singel dopiero w połowie 2019, więc nadrabiamy i z przyjemnością umieszczamy w naszym zestawieniu najlepszych polskich piosenek 2019 roku.
3. The Dumplings – „Przykro mi”
Zespół The Dumplings nagrał całą wspaniałą płytę „Raj”. Nie miałam jednak problemu z wyborem najlepszej piosenki 2019 roku, bo najzwyczajniej przykro mi, że – przynajmniej na jakiś czas – to już koniec duetu. Poza tym to znakomita kompozycja, niesamowity klimat i poetycki tekst.
-- Tekst „Przykro mi” wspomina zbiór esejów autorstwa Jun’ichiro Tanizaki „Pochwała cienia” w których japoński pisarz stara się zdefiniować podstawy japońskiej estetyki, odwołując się przy tym do kategorii cienia jako metafory wieloznaczności, ulotności i przemijalności – można przeczytać w serwisie Groove.pl. – Jednocześnie Tanizaki próbuje nakreślić jak w owej estetyce wyraża się stosunek do egzystencji.
Piękny obrazek do „Przykro mi” znalazł się na 44. miejscu naszego zestawienia „53 najlepsze teledyski 2019 roku”.
2. Król – „Te smaki i zapachy”
Królowi poświęciliśmy w 2019 roku kilka wpisów, w tym Największe gwiazdy 2019 roku. Król bowiem bez wątpienia dla wielu był jednym z objawień ostatnich miesięcy. Trochę to dziwne, bo jednak – co słychać w przeboju „Te smaki i zapachy” – muzyka Króla daleka jest od schematów i oczywistości. Sporo tu impresji, kolaży, tak muzycznych jak i lirycznych, przedstawionych jednak na tyle przystępnie, by popowy potencjał nie został stłamszony. Może właśnie o to w tym wszystkim chodzi.
1. Fisz Emade Tworzywo – „Radar”
„Radar” to najlepsza polska płyta 2019 roku. Niezmiennie zachwyca w całości i na wyrywki. Na wyrywki pierwsze miejsce wciąż zajmuje słodko-gorzki numer tytułowy (któremu już poświęciliśmy tekst „Najlepsza piosenka: Fisz Emade Tworzywo – „Radar””). Piosenka, która idealnie sprawdza się jako soundtrack do najbardziej beztroskich, cudownych chwil. Utwór, który na chwilę pozwala uwierzyć, że świat jest wspaniały, życie piękne a ludzi dobrzy.